shutterstock-1495659944-2.jpg

Czy kiedy dziecko ciągle „wisi” przy piersi, to znak, że mamie brakuje mleka?

"Wiszenie na piersi" nie musi oznaczać niedoboru pokarmu. W pierwszych dobach po urodzeniu, dziecko ssie długa i często, aby prawidłowo stymulować laktację, by produkcja pokarmu ruszyła tak, jak powinna. W późniejszym czasie dziecko może po prostu potrzebować bliskości mamy i zaspokajać ją poprzez długie ssanie piersi, nawet jeśli jest już najedzone. Zdarza się, że dziecko choć jest przy piersi, to nie ssie efektywnie i nie najada się, co nie musi oznaczać niedoboru pokarmu, a najczęściej oznacza senność z powodu żółtaczki, trudności anatomiczne utrudniające uzyskiwanie pokarmu, a nawet zwykłe (i bardzo często spotykane) płytkie, nieprawidłowe przystawianie do piersi. Oczywiście takie zachowanie dziecka przy piersi powinno budzić czujność, sprawdzić jak dziecko przybiera na wadze i skonsultować się z doradcą laktacyjnym.

Czy kiedy dziecko płacze po opróżnieniu piersi to sygnał, że się nie najada, bo mamie brakuje wystarczającej ilości pokarmu?

Dzieci płaczą z wielu powodów. Po karmieniu może to być ból brzuszka, potrzeba odbicia czy trudności z wypróżnieniem. Jeśli po opróżnieniu jednej piersi dziecko nadal jest niespokojne, należy oczywiście zaproponować drugą. Większość dzieci je z obu piersi na jedno karmienie.

Czy miękkie i „puste” piersi oznaczają brak pokarmu?

- W okresie ustabilizowanej laktacji, czyli średnio po 6 tygodniach od porodu, produkcja pokarmu dostosowuje się do potrzeb dziecka. Piersi nie przepełniają się już tak gwałtownie i wiele mam wpada wówczas w panikę, że tracą pokarm. Jeśli do tej pory karmienie przebiegało bez przeszkód, nie ma powodów do niepokoju, to naturalny etap laktacji. Jeśli jednak dziecko rzadko ssało pierś, było masywnie dokarmiane mieszanką, często ssało smoczek zamiast piersi, wtedy rzeczywiście można podejrzewać zmniejszenie produkcji pokarmu. Jednak w wielu przypadkach na szczęście jest to do naprawienia.

Czy ilość mleka zależy od wielkości piersi mamy?

Dobowa ilość produkowanego pokarmu nie zależy od wielkości piersi i średnio jest taka sama u wszystkich kobiet (poza rzadkimi przypadkami niedoboru tkanki gruczołowej). Natomiast od wielkości piersi zależy zdolność magazynowania mleka. I tak mama o mniejszych piersiach zwykle karmi częściej, 10-12 razy na dobę, a mama o większym biuście karmi 8x (to przykład, nie reguła). Dzieci naraz zjadają różne ilości mleka, ale gdyby podsumować spożycie dobowe, jest ono mniej więcej takie samo. Mówiąc obrazowo, litr wody można wypić w dziecięciu filiżankach o objętości 100ml, ale można też w 5 kubkach po 200ml.

Kiedy naprawdę może dojść do rzeczywistego braku pokarmu? Jak rozpoznać objawy?

Przyczyn rzeczywistego niedoboru pokarmu jest bardzo wiele. Najczęściej przyczyną jest niewystarczająca stymulacja piersi do produkcji i niedostateczne opróżnianie piersi, które prowadzi do hamowania produkcji. I tu znów przyczyn jest wiele, od nieprawidłowego postępowania po porodzie (rzadkie przystawianie do piersi, masywne dokarmianie), poprzez trudności anatomiczne (krótkie wędzidełko języka), aż po nieprawidłowe, zbyt płytkie przystawianie dziecka do piersi.

Objawem rzeczywistego niedoboru pokarmu może być niedostateczne przybieranie dziecka na wadze, ale też nie zawsze. Zdarza się, że dziecko jest karmione 6x na dobę z jednej piersi na jedno karmienie i oczywiście rośnie słabo, a po zmianie na 8 karmień z obu piersi, zaczyna rosnąć znakomicie.

Niepokojący jest brak odgłosu łykania podczas karmienia, ale tu też może być kwestia po prostu zbyt płytkiego przystawienia.

Niedoboru pokarmu najlepiej nie diagnozować samemu ani tym bardziej z "pomocą" mamy czy teściowej, lecz udać się na poradę laktacyjną.

Kiedy brak pokarmu jest pozorny?

Pozorny niedobór pokarmu ma miejsce wtedy, gdy mama jest przekonana, że karmienie nie wychodzi, że mleka jest za mało, a dziecko rośnie i rozwija się prawidłowo. Takie obawy mogą rodzić się same, bo dziecko dużo płacze, bo krótko je, bo jest niespokojne przy piersi, albo chce być przy piersi często. Niestety nierzadko takie niepokoje zaszczepiają w mamach najbliżsi, a niestety czasem służba zdrowia. Oczywiście w takiej sytuacji doradca laktacyjny też umie pomóc.