Laktacyjne Q&A

Kluczem do rozkręcenia laktacji jest częste i skuteczne opróżnianie piersi przez dziecko lub przez laktator. Częste, czyli co najmniej 8-12 razy na dobę, najlepiej obie piersi na jedno karmienie/odciąganie. Jeśli ma Pani dobrze i chętnie ssące dziecko, proszę je jak najczęściej przystawiać i dbać o to, by było aktywne przy piersi. Jeśli jest z tym problem, warto odwiedzić poradnię laktacyjną, a do tego czasu wspomagać się laktatorem.

Jeśli przy takiej intensywności karmień laktacja nadal jest na niewystarczającym poziomie, to niestety trudno wymyślić coś, co mogłoby ją pobudzić. Wprowadzenie dokarmiania kaszką jest dobrym pomysłem, dziecko musi rosnąć, aby prawidłowo rozwijać się zarówno pod względem fizycznym jak i psychicznym. Warto byłoby podczas porady laktacyjnej czy neurologopedycznej sprawdzić czy dziecko ma prawidłową budowę jamy ustnej (chodzi o wykluczenie skróconego wędzidełka języka).

To się nazywa klęska urodzaju! Córka nie je łapczywie, tylko po prostu walczy o przetrwanie. Musi szybko i dużo łykać, gdy atakuje ją wodospad Niagara… Najlepsza w takiej sytuacji będzie pozycja pod górkę, może nawet w wersji pozycji biologicznej, czyli w takiej w jakiej karmi się bezpośrednio po porodzie. Pani leży na plecach, podparta na poduszkach, a dziecko leży na piersi otoczone Pani ramieniem. W tej pozycji mleko musi płynąć pod górkę, szybki wypływ jest nieco ograniczany przez grawitację. Proszę nie niepokoić się tymi wielkimi przyrostami masy ciała córeczki, z każdym miesiącem będą się zmniejszać. Również z każdym miesiącem córeczka będzie coraz lepiej radzić sobie z szybkim wypływem, trzeba tylko teraz zadbać o jej komfort.

Jak karmić roczniaka - to już zależy od Pani. Są mamy, którym nie przeszkadza karmienie starszego dziecka na żądanie i tak właśnie karmią w dzień i w nocy. Są też mamy, które potrzebują nieco bardziej uporządkowanych karmień i przystawiają dziecko wtedy, kiedy uważają, że jest na to odpowiedni moment - czyli na przykład w dzień tylko przed snem, a w nocy na żądanie. Są oczywiście sytuacje, kiedy dziecko może i powinno ssać pierś bez limitu, czyli czas choroby albo właśnie ząbkowania.

Faktycznie część mam zgłasza takie problemy kilka dni przed miesiączką, a także w trakcie jej trwania. Zmniejszenie ilości pokarmu jest prawdopodobnie powodowane przez zawirowania hormonalne i nic nie można na to poradzić. Trzeba przetrwać, właśnie tak jak Pani dzielnie to czyni. Pocieszająca jest myśl, że gdy dziecko będzie już jadło stałe pokarmy, chwilowy niedobór mleka będzie można "załatać" jakimś innym smakołykiem.

Przede wszystkim najlepiej byłoby, gdyby do porodu wybrała Pani szpital w którym będzie fachowa pomoc w zakresie karmienia piersią. Nie jest to niestety oczywiste jeszcze w wielu szpitalach… Jeśli dzieci urodzą się zdrowe i o czasie, należy od razu zacząć przystawiać je do piersi, tak samo jak robi się to po urodzeniu jednego dziecka. Przez pierwsze karmienia, zanim dzieci i Pani nabierzecie nieco wprawy, dobrze jest karmić dzieci pojedynczo. Najpierw jedno, za chwilę drugie. Każde dziecko powinno ssać co najmniej 8x na dobę. Kiedy już przystawianie będzie szło sprawnie warto nauczyć się przystawiać dzieci jednocześnie. Jest to oszczędność czasu, ale też znakomity sposób na lepszą stymulację laktacji. Karmiąc bliźniaki trzeba je bacznie obserwować, jedno może być słabsze i potrzebować więcej czasu na karmienie, albo częstszych karmień. Powinno się też zmieniać piersi. Zmiana co każde karmienie będzie trudna do zapamiętania, dlatego najlepiej przydzielać każdemu dziecku jedną pierś na cały dzień. Warto już jakiś czas przed porodem skontaktować się z doradcą laktacyjnym IBCLC lub CDL i mieć zapisany numer telefonu, aby w razie trudności nie szukać pomocy w pośpiechu.

Nie wiem w jakim wieku jest dziecko, ale opisywane problemy są częste u maluszków przy problemach z trawieniem dużej ilości laktozy, dzieci które trochę się przejadają przy piersi i mają spore przyrosty masy ciała. Rozwiązaniem są krople zawierające enzym laktazę, które należy stosować wg zaleceń producenta. Problemy z wypróżnieniem czy oddaniem gazów bywają dla dzieci problemem, gdyż wymagają napięcia jednych partii mięśni i rozluźnienia w tym czasie innych. Zanim maluch opanuje tę sztukę, można bezpiecznie mu pomagac kateterem Windy lub czopkiem glicerynowym. Pani dieta nie będzie miała wpływu na poprawę wyników morfologii krwi dziecka. Właściwym postępowaniem jest podawanie ustalonej przez pediatrę dawki żelaza. Na rynku dostępne są nowoczesne preparaty, o dobrej przyswajalności i nie powodujące skutków ubocznych tak jak to miało miejsce przy preparatach starszej generacji.

Jest bardzo prawdopodobne, że rany są zakażone i dlatego nie mogą się zagoić. Możliwe, że potrzebne jest leczenie maścią z antybiotykiem i przerwanie karmienia tą piersią na 2-3 dni, aby rany miały szansę się zamknąć. Przez ten czas musiałaby Pani podtrzymać laktację laktatorem. Radziłabym pilny kontakt z poradnią laktacyjną, najlepiej taką, w której przyjmuje lekarz.

Wcześniej moja córka jadła tak ok. 20 minut albo dłużej, a od jakichś 3 tyg. najada sie szybko w max 10 minut. Pierś jest miękka potem, pokarm mi wypływa dość szybko i ona dobrze ssie, ale martwię sie trochę bo zwolniła w przybieraniu na wadze, wcześniej ok. 180g tyg a teraz przez 2 tyg 130 g i 100g. Poza tym jest wesoła, pogodna, nic jej nie dolega, dobrze śpi, w nocy mamy 2 karmienia. W dzień je co ok. 2,5-3 godziny. Tak, to możliwe, że dziecko najada się tak szybko. Dobry wypływ pokarmu i dobrze ssące dziecko to przepis na krótkie karmienia ;) Jednak przyrosty masy ciała faktycznie są trochę za małe jak na ten wiek. Proszę podawać córce na jedno karmienie obie piersi, a jeśli już Pani tak robi, proszę postarać sie dodać jeszcze chociaż 2 karmienia w ciągu doby. Skoro trwają tak krótko, nie powinno to być trudne.

Wracam na studia i mąż przejmie karmienie, ale jak na razie córka odrzuca butelkę, wybrała pierś... Dodam że smoczka też nie lubi.. Dobrze, by próby karmienia butelką podejmował tata, bo Pani kojarzona jest tylko z piersią, więc dziecko nie wie o co chodzi… Potrzeba cierpliwości i być może wypróbowania różnych rodzajów smoczka. Sama pozycja dziecka do karmienia też jest ważna, dziecko absolutnie nie może leżeć płasko na plecach, raczej wskazana jest pozycja półsiedząca z dobrze podpartą pupą i nóżkami.

Proszę również w dzień przystawiać dziecko do obu piersi na jedno karmienie, a najlepiej do każdej piersi z dwóch stron (z przodu i spod pachy), w ten sposób uzyska Pani karmienie "z 4 piersi", które znakomicie pobudza laktację. Warto też częściej przystawiać dziecko do piersi, nawet co 2 godziny. Przy tak intensywnym karmieniu po kilku dniach powinna Pani zauważyć poprawę. Co kilka dni proszę zmniejszać ilość dokarmiania co ok. 30ml i kontrolować masę ciała dziecka. Oczywiście najlepiej byłoby, gdyby udała się Pani do poradni laktacyjnej. Piwo karmelowe zalecaliśmy mamom, gdy na rynku nie był jeszcze dostępny Femaltiker. Choć jest ono bezalkoholowe i z pewnością nie zaszkodzi ani dziecku ani Pani, obecnie polecamy Femaltiker, gdyż udowodniono jego działanie. Zapalenie piersi objawia się silnym bólem piersi, któremu towarzyszy obrzęk i zaczerwienienie jej fragmentu, wysoka gorączką i bólami stawowo-mięśniowymi (jak przy grypie). Trudno w Pani przypadku doradzić bez zbadania piersi.

Oczywiście nadal warto karmić! Jak wykazały niedawne badania nad składem mleka kobiecego, po upływie roku mleko zawiera więcej białka – dostosowując się do rosnących potrzeb dziecka. Nie ma potrzeby wprowadzania mleka modyfikowanego! Warto, by karmiła Pani co najmniej do wiosny, aby dziecko przetrwało sezon infekcyjny mając wsparcie w przeciwciałach przekazywanych podczas karmienia.

Większość noworodków w pierwszych tygodniach życia ma problemy z brzuszkiem. Wynika to z niedojrzałości układu pokarmowego i konieczności trawienia dużych ilości pokarmu. Nie leczymy kupy, lecz dziecko. Jeśli maluszek dobrze rośnie, generalnie jest w dobrym stanie, to na razie nie ma mowy o tak poważnym schorzeniu jak nietolerancja laktozy i wyniki badań można schować do szuflady. Po pierwsze proszę pilnować tego, by dziecko dobrze opróżniało jedną pierś, zanim zaproponuje mu pani drugą. Oprócz kropli z witaminą D warto podawać krople zawierające enzym laktazę, wspomagające trawienie laktozy u niemowląt, a także któryś z preparatów pomagających niwelować gazy. Wszystkie te środki można podawać jednocześnie, w dawkach podanych w ulotce. Warto też odwiedzić poradnię laktacyjną, aby upewnić się, czy nie da się poprawić pozycji i techniki karmienia.

Jeśli dziecko dobrze rośnie przy takim systemie karmienia, to znaczy, że wszystko jest w porządku. Niektóre dzieci potrzebują na jedno karmienie opróżnić dwie piersi - to zależy od apetytu dziecka i to ono decyduje. Ewentualnie wieczorem może pani zaproponować synowi druga pierś, gdy pierwsza jest już miękka. Może będzie miał ochotę na porządną kolację? W takim przypadku kolejne karmienie rozpoczynamy od piersi, która dziecko ssało jako ostatnią.

To raczej niespotykane by tak małe dziecko odmawiało jedzenia ze względu na smak mleka. Takim maluszkom smak z reguły nie robi różnicy, chętnie zjadają nawet najokropniejsze w smaku hydrolizaty mleka. Zastanawiam się nad możliwą inną przyczyną takiego zachowania dziecka. Może ma Pani szybki wypływ pokarmu i pierś kojarzona jest z "wodospadem" i dyskomfortem? Może podając swoje mleko butelką jest Pani tak zestresowana że dziecko znów odmówi, że ono wyczuwa to zdenerwowanie? Proszę spróbować podać dziecku mała ilość swojego mleka wymieszanego pół na pół z mieszanką np. 10 ml+10 ml i zobaczyć jaka będzie reakcja. Jeśli będzie dobrze, proszę stopniowo podawać coraz więcej swojego mleka, aż do całkowitego wyeliminowania mieszanki. Natomiast pierś proszę proponować w nocy i w dzień gdy dziecko jest senne - może zapomni, że miało protestować;)

Cierpliwości! Pani postępowanie jest prawidłowe, a odbudowanie laktacji nie następuje z dnia na dzień. Czasem pierwsze efekty widać dopiero po 5-7 dniach. Proszę się nie poddawać, a przede wszystkim nie zamartwiać. Warto podczas ociągania zadbać o relaks (ulubiona muzyka, serial, krzyżówka).

W naturze nie ma symetrii… Możliwe, że jedna pierś produkuje dużo mleka i dziecko lubi z niej jeść, bo nie wymaga to ani dużego wysiłku ani czasu, a druga pierś uboższa w tkankę gruczołową produkuje mniej. Oczywiście dziecko woli to, co łatwiejsze (z reguły dorośli też...). Dziecko może najadać się z jednej piersi, to się czasem zdarza. Dobrze jednak byłoby podtrzymac laktację w "słabszej" piersi. Proszę proponować ją dziecku w nocy (zaspany maluch ma więcej cierpliwości), można też podawać tę pierś gdy dziecko nie jest jeszcze bardzo głodne, albo jako dokładkę po opróżnieniu tej bardziej lubianej. Jeśli dziecko rośnie prawidłowo, to naprawdę nie ma powodów do niepokoju!

Pani Synek ma DOPIERO 2 tygodnie i jest Pani jego całym światem. Nie zna niczego innego co mogłoby go uspokoić. Wiem, że jest to dla Pani wyczerpujące, ale naprawdę karmienie nie będzie tak wyglądało zawsze. Gwarantuję, że gdy dziecko zacznie raczkować, stawać i zaprowadzać swoje porządki na półkach i w szufladach, zatęskni Pani za czasem, gdy chciał tylko być przy piersi ;) Synek przybiera na wadze rewelacyjnie, nie ma powodów do niepokoju. Proszę zatrudnić babcie i ciocie do gotowania i sprzątania, to nieoceniona pomoc! Czas płynie naprawdę szybko, a dziecko zmienia się z tygodnia na tydzień.

Jak najbardziej może Pani sięgać po domowe sposoby. Do tego ibuprofen lub paracetamol, spray do gardła, a do nosa sól morska 6x dziennie.

Rzeczywiście Pani problem może być spowodowany skurczem naczyń krwionośnych, niekoniecznie musi to być pełnoobjawowy zespół Raynaud. Należałoby też ocenić mechanizm ssania dziecka, wykluczyć krótkie wędzidełko języka i sprawdzić napięcie mięśniowe dziecka. Oczywiście najlepiej byłoby skonsultować się z lekarzem będącym doradcą IBCLC lub CDL. Jeśli faktycznie jest to problem naczyniowy, w pierwszej kolejności proponowałabym suplementację magnezu i witaminy B6 w większej dawce (preparat z dopiskiem MAX lub FORTE) oraz suche, ciepłe okłady od razu po karmieniu (np. pieluszka tetrowa ogrzana na kaloryferze). To powinno przynieść ulgę. Jeśli nie będzie poprawy, lekarz może wypisać receptę na środki stosowane w takiej sytuacji.

Trzy tygodnie od porodu to jeszcze na tyle krótko, że jest szansa na naprawienie sytuacji. Trudno będzie jednak zrobić to Pani samej. Ja też nie pomogę wystarczająco skutecznie tylko pisząc… Potrzebna jest porada laktacyjna i to nie jedna. Warto w to jednak zainwestować, szczególnie że zależy Pani na karmieniu piersią. Ogólnie rzecz ujmując konieczna jest kontrola przyrostów masy ciała, ocena sposobu karmienia i mechanizmu ssania przez dziecko. Możliwe, że konieczne będzie wdrożenie na jakiś czas odciągania i dokarmiania Pani pokarmem, dzięki czemu możliwe będzie stopniowe zmniejszanie ilości podawanej mieszanki. Proszę koniecznie skontaktować się z konsultantką IBCLC lub CDL.

Czy w tych sytuacjach nie obserwuje Pani szybkiego wypływu pokarmu? Właśnie w wieku ok. 1,5 miesiąca dzieci zaczynają buntować się przeciwko mleku płynącemu jak z sikawki strażackiej. Proszę spróbować przystawiać dziecko gdy jest jeszcze spokojne, może nieco senne i koniecznie w pozycji pod górkę, nigdy nie w pochylonej nad dzieckiem (dziecko NA piersi, nie POD piersią).

Proszę pilnie wykonać USG piersi u specjalisty z doświadczeniem w badaniu kobiet w czasie laktacji. To pozwoli wyjaśnić sytuację, gdyż przyczyn guzków w piersi w okresie karmienia jest kilka.

Masaże nie są przeciwwskazane w okresie laktacji. Podobnie jak sauna oraz treningi o normalnej intensywności. Odradzałabym jednak bardzo forsowną czy wręcz wyczynową aktywność, gdyż po pierwsze może to skutkować spadkiem produkcji pokarmu, a po drugie niesie ryzyko urazów. Ostry trening z suplementacją o która Pani pyta radzę przełożyć na czas po zakończeniu karmienia.

Dzieci w tym wieku potrafią już bardzo jednoznacznie zakomunikować co im się podoba, a co nie. Trudno też takie dzieci sprytnie podejść i przekonać do tego co my chcemy, bo są już na to za mądre… Może Pani spróbować przystawiać dzieci w nocy - zaspane maluchy mniej kontrolują sytuację, można też spróbować podawać pierś z kapturkiem - wtedy bardziej przypomina smoczek.

Nie, mrożenie nie zadziała tak jak by Pani tego oczekiwała. Antybiotyk bezpieczny dla mamy karmiącej, w gruncie rzeczy oznacza, że jest on bezpieczny w laktacji, czyli bezpieczny dla dziecka! Może Pani bez przeszkód kontynuować karmienie, a nawet powinna to Pani robić, gdyż do mleka przekazywane są przeciwciała, które uchronią dziecko przed zarażeniem od Pani, lub jeśli jednak dojdzie do tego, złagodzą przebieg choroby. Liczne badania wykazały, że antybiotyki przenikają do mleka mamy w śladowych ilościach, często na granicy wykrywalności, więc nie mogą mieć wpływu na dziecko i dlatego zostały uznane za bezpieczne w laktacji. Podanie dziecku mieszanki, tylko dlatego, że przyjmuje Pani antybiotyk byłoby poważnym błędem. Mieszanka przede wszystkim zmieni florę bakteryjną w jelitach dziecka, co będzie miało bardzo negatywny wpływ na jego odporność.

Możliwe, że dziecko nie odstępuje Pani na krok, gdyż w ten sposób rekompensuje sobie rozłąkę spowodowaną Pani powrotem do pracy. Ta sytuacja wymaga cierpliwości i spokoju. Proszę proponować dziecku różne pokarmy, proszę sadzać je do stołu z całą rodziną, aby widziało, że wszyscy jedzą i to jest normalne zachowanie, któremu towarzyszy MIŁA atmosfera. Nic na siłę. Jednocześnie proszę tłumaczyć dziecku, że nie zawsze i nie wszędzie może dostać pierś. Np.: teraz obieram marchewkę, idę do toalety, wykąpać się, przebrać... i nie mogę dać ci mleka, dostaniesz kiedy skończę, wrócę itd. Jeśli sytuacja nie poprawi się do 2. urodzin, myślę, że warto skonsultować się z psychologiem dziecięcym.

Kobiety, które urodziły poprzez cięcie cesarskie mogą normalnie i efektywnie karmić dziecko piersią. Jednakże, taki rodzaj porodu może być czynnikiem ryzyka pewnych problemów z laktacją, szczególnie w związku z zastosowanym znieczuleniem oraz przy braku właściwych standardów postępowania zaraz po porodzie np. brak kontaktu skóra do skóry, rozpoczęcie dostawiania do piersi później niż w ciągu 2 pierwszych godzin po porodzie. To może opóźnić II etap laktogenezy i w konsekwencji wpływać negatywnie na efektywność laktacji. W tym przypadku, aby uniknąć późniejszych problemów ważny jest dobry start czyli zastosowanie dobrych standardów opieki laktacyjnej już na oddziale położniczym w ciągu pierwszych dni po porodzie.

1.Karmienie piersią angażuje u dziecka ok. 40 mięśni w obrębie twarzy i jamy ustnej, więc raczej jest znakomitym ćwiczeniem aparatu mowy. Oczywiście żucie stałych pokarmów, też jest bardzo ważne, dlatego od pewnego momentu rezygnujemy z podawania dziecku papek. Rozwój mowy jest procesem bardzo złożonym i nie zależy tylko od sposobu karmienia. 2. To już zależy od tego czego potrzebuje dziecko i mama. Oczywiście karmienie 2-latka nie wygląda jak karmienie noworodka. Można jednak karmić na żądanie, albo ustalić sobie (mniej więcej) pory karmień. 3. Nagłe odstawienie od piersi takiego dziecka, spowoduje, że przestanie ono jeść w ogóle. To dopiero będzie dramat. Proponowałabym raczej skupić sie na wspólnym przygotowywaniu posiłków i na wspólnym ich spożywaniu w miłej atmosferze. Dziecko musi widzieć, że wszyscy jedzą i że to jest normalne. Nie może czuć napięcia i nerwów w tym temacie. 4. Pokarm z całą pewnością nie jest bezwartościowy. Nie ma mowy o cudownej przemianie mleka w wodę. Z wiekiem dziecka pokarm jest bardziej kaloryczny!

Każdy akt karmienia w sposób naturalny wywołuje wyrzut oksytocyny, jednak w ciąży wydzielana jest substancja, która oksytocyne rozkłada, tak, by nie wywoływała skurczy macicy. Czasem, przy naprawdę realnie zagrożonej ciąży, konieczne jest przerwanie karmienia, jednak to naprawdę rzadkie sytuacje. Karmienie w ciaży jako takie nie jest ani przeciwskazane, ani zalecane. To jest wybór kobiety. Tak samo jak karmienie tandemu.

Jeśli przez cały dzień nie przystawia Pani dziecka do piersi, to normalne, że wieczorem piersi są obolałe i nabrzmiałe. Pokarm produkuje się na bieżąco i piersi wcale nie muszą "pękać w szwach" by dziecko się z nich najadło. Proszę często przystawiać dziecko do piersi i skontaktować się z poradnią laktacyjną. Sam femaltiker nie pomoże, konieczna jest częsta stymulacja i opróżnianie piersi.

Super, że regularnie Pani odciąga. To podstawa i właściwie jedyna droga do sukcesu. Konieczny jest jednak profesjonalny laktator elektryczny, najlepiej z dwiema końcówkami do jednoczesnego odciągania z dwóch piersi. Duża ilośc płynów to nie wszystko, prosze się jeszcze zdrowo odżywiać, uwzględniając zwiększone zapotrzebowanie kaloryczne. Konsultacja w poradni laktacyjnej również byłaby pomocna w Pani przypadku.

Leki antyhistaminowe są bezpieczne w laktacji. U mam karmiących najbezpieczniejsza doustnie jest loratadyna, do oczu można stosować krople zawierające ketitofen, do nosa spray zawierający mometason, zaś wziewnie na duszności steryd wybrany przez lekarza (wziewne sterydy generalnie są dopuszczone w laktacji jako działające miejscowo, praktycznie nie wchłaniające się do organizmu). Proszę się leczyć i nie przerywać karmienia! Z racji Pani alergii dziecko jest obciążone ryzykiem, a karmienie piersią chroni lub przynajmniej minimalizuje ryzyko alergii u dziecka.

Zasada mówi o karmieniu na żądanie, co najmniej co 3 godziny w dzień, a w nocy może być przerwa do 6 godzin. Generalnie tak, by karmień było co najmniej 8 na dobę. Noworodki bywają bardzo senne i bez podania tych ogólnych wytycznych niektóre mamy mogłyby karmić 4 razy na dobę, bo co 6 godzin. Oczywiście byłoby to niewystarczające. Dlatego podaje się tą ogólną regułę, do której należy podchodzić elastycznie, mając na względzie potrzeby dziecka, mamy i zdrowy rozsądek.

Jeśli takie zachowanie ma miejsce w godzinach popołudniowych, zapewne faktycznie dziecko może domagać się więcej mleka, gdyż w tych godzinach mamy na całym świecie zmagają się z mniejszą produkcją. Warto mieć odciągnięty pokarm z godzin porannych czy z nocy, gdy pokarmu zwykle jest najwięcej. Zanim jednak go podamy, niech dziecko possie choć przez chwilę jedną i drugą pierś, dając tym samym sygnał do zwiększenia produkcji. Można je do tego zachęcić kilkukrotnie zmieniając pierś, a nawet pozycję do karmienia (z przodu, spod pachy).

Upały mogą mieć wpływ o tyle, że organizm wymaga wtedy naprawdę dużych ilości płynów. Jeśli mama pije za mało, pokarmu faktycznie może być mniej. Trzeba też jednak pamiętać, że z powodu upałów dziecko może być bardzo, bardzo marudne. Nie zawsze winna jest zbyt mała ilość pokarmu, choć oczywiście to jako pierwsze przychodzi do głowy.

Kobieta ma wpływ na jakość tłuszczy zawartych w mleku, ale nie na ich ilość. Jeśli więc mama spożywa dużo ryb i olejów roślinnych, jej mleko będzie bogate w zdrowe, wielonienasycone kwasy tłuszczowe. Zwykle bardziej tłuste mleko chcą mieć mamy, których dzieci przybierają za mało. Jednak nie w jakości mleka tkwi sukces, ale w ilości jaką dziecko zjada, gdyż pod koniec każdego karmienia ostatnie łyki są właśnie tłuste. Jeśli zjada za mało - przybiera za mało. Jeśli ma Pani taki problem, zachęcam do konsultacji laktacyjnej, gdyż przyczyn może być bardzo, bardzo wiele.

Zapewniam Panią, że dziecko prędzej czy póżniej będzie samo zasypiać. Nie wymagajmy jednak tego od takiego malucha! Poza tym mama ma naprawdę dość obowiązków i łatwy sposób na szybkie uśpienie dziecka jest po prostu wybawieniem. Nie dokładajmy sobie pracy :)

To nie ma związku z Pani dietą, tylko z rozwojem dziecka. Świat jest taki ciekawy, a ssanie piersi jest takie nudne! Proszę spróbować karmienia, gdy dziecko jest senne. Można też założyć korale czy przypiąć sobie zabawkę do ubrania, aby dziecko miało się czym zająć w czasie karmienia. Ważna jest też pozycja do karmienia. Dziecko powinno podtrzymywane siedzieć stabilnie przy piersi i móc się rozglądać. W tym wieku nie kładziemy już dziecka przy piersi jak noworodka. Proszę odżywiać się normalnie i zdrowo!

Jeśli herbatka zawiera koper włoski, może on pośrednio przyczyniać się do szybkiego wypływu pokarmu, a to z kolei spowoduje szybkie łykanie u dziecka, niepokój i ostatecznie może wywołać kolkę. Dlatego zamiast herbatek o takim składzie, lepiej stosować preparat słodu jęczmiennego (femaltiker).

Karmienie na żądanie oznacza karmienie nie rzadziej niż co 3 godziny w ciągu dnia. W nocy może być jedna dłuższa przerwa 4-5 godzin (jeśli piersi wytrzymają tak długą przerwę, jeśli nie, trzeba obudzić dziecko).

Najlepiej byłoby umówić się na spotkanie z doradcą laktacyjnym i w praktyce przećwiczyć przystawianie dziecka. Karmiąc duża piersią, zwykle trzeba ją podtrzymywać, bardzo dobrze sprawdza się w tej sytuacji pozycja krzyżowa (cross) lub spod pachy, pozycja klasyczna nie będzie wygodna ani dla mamy, ani dla dziecka. W pozycji leżącej, jeśłi tylko jest Pani w stanie na tyle kontrolować sytuację, by przystawić dziecko prawidłowo (czyli by chwyciło pierś głęboko), warunek "brzuszek do brzuszka" nie musi być spełniony, ważne jednak, by dziecko leżało na boku (można je zabezpieczyć zrolowanym kocykiem czy ręcznikiem).

Biała grudka na brodawce nie zawsze oznacza zatkany kanalik. Jeśli nie towarzyszy temu obrzęk fragmentu piersi spowodowany brakiem odpływu mleka, a tylko ból brodawki, jest to czop zapalny, którego leczenie wymaga porady specjalisty. Jeśli jednak jest to klasyczna postać zatkanego kanalika, można robić okłady z ciepłej oliwy lub po prostu z ciepłej wody, a po tym przystawić dziecko, albo zastosować laktator, który może z większą siłą "odetkać kanalik". Usuwanie "korka" to raczej ostateczność, powinno używać się do tego sterylnej igły (z apteki) i nie tyle go przekłuwać, a raczej ściąć i usunąć jego czubek, po czym przystawić dziecko lub zastosować laktator.

Nie zaszkodziła Pani dziecku. Zarówno WHO jak i Amerykańska Akademia Pediatrii zalicza ten lek do bezpiecznych w okresie karmienia piersią. Wykazano, że nawet dawka 10mg/dzień jest bezpieczna. Przy wyższych dawkach i długotrwałym leczeniu zalecane jest przyjmowanie leku bezpośrednio po karmieniu, tak aby przerwa między zażyciem leku a karmieniem wynosiła 3-4 godziny.

To zależy od wieku dziecka. Maluszkowi może być po prostu niewygodnie. Starsze dziecko z zaburzeniami integracji sensoryczej może wymagać stabilnej pozycji do karmienia, bo "wiszenie w powietrzu" wprawia go w panikę. Starsze dzieci mogą też denerwować się leżeniem przy piersi jak noworodek, podczas gdy wolałby już sobie bardziej siedzieć i spoglądać na otoczenie. Dzieci również denerwuje szybki wypływ pokarmu, który powoduje krztuszenie sie dziecka i jego ogólny dyskomfort w czasie karmienia, tu zwykle pomaga zmiana pozycji na "pod górkę".

Rzeczywiście taka sytuacja występuje rzadziej, ale sprawia niemało trudności. Jeśli głównym problemem jest szybki wypływ dużej ilości pokarmu, w pierwszej kolejności szukamy pozycji do karmienia, która zapewni dziecku komfort i bezpieczeństwo. Najlepiej sprawdzają się wszelkie odmiany pozycji "pod górkę". Niestety czasem dodatkowym i o wiele trudniejszym problemem są zastoje pokarmu i zapalenia piersi, wówczas staramy się dobrać odpowiednią, małą dawkę bromokryptyny, która pozwala opanować sytuację i jeśli tylko mama dobrze ją toleruje, przyjmuje ją przez cały okres karmienia.

Przyczyn nawrotów zapalenia piersi jest wiele. Od nieprawidłowej techniki karmienia, poprzez niewłaściwe (czy nawet jego brak) leczenie pierwszego zapalenia, nieprawidłową budowę jamy ustnej dziecka, aż po zakażenia opornymi na leczenie bakteriami… i wszystkie te przyczyny należałoby wykluczyć. Jeśli z posiewu wynika, że ten szczep gronkowca jest wrażliwy na Augmentin, 10 dni terapii powinno rozwiązać problem. Może jednak trzeba zastosować inny antybiotyk? A może przyczyna leży w technice karmienia lub anatomii dziecka - tego niestety nie mogę stwierdzić przez internet.

Długie karmienie nie jest szkodliwe, kiedyś było to zupełnie normalne, a według archeologów chłopcy karmieni byli dłużej, jako cenniejsi dla rodu. Czy ograniczyć ilość karmień? To już jest Pani decyzja i nikt nie powinien wywierać na Panią wpływu w tym względzie. Z czego wynika potrzeba dużej ilości karmień? Prawdopodobnie przede wszystkim jest to dla dziecka sposób na uspokojenie, na zapewnienie sobie poczucia bezpieczeństwa i łatwy sposób na zaspokojenie pragnienia. Możliwe, że dziecku jeszcze nie przyszło do głowy, że można w ogóle nie korzystać z piersi i myśli, że wszyscy tak robią? ;) Może warto porozmawiać i zapytać!

Dziecko pijąc prosto z piersi otrzymuje mleko w temperaturze ciała, czyli przyjemnie, lekko ciepłe. Mleko w temperaturze pokojowej, czyli około 20 stopni, wydaje się po prostu zimne i dziecko może nie chcieć go pić, jednak nie znaczy to, że może ono dziecku zaszkodzić. Jeśli jest taka możliwość, dla komfortu dziecka lepiej mleko podgrzać.

Przede wszystkim wszelkie "manipulacje" na brodawkach nie są wskazane ze względu na możliwość wywołania przedwczesnego porodu, zatem odradzam. Żadne badania naukowe nie udowodniły, że "hartowanie" ma jakikolwiek sens i daje jakiekolwiek korzyści. Lepiej poświęcić czas na lekturę i teoretyczne opanowanie zasad prawidłowego przystawiania do piersi. A zamiast maltanu nabyć czystą lanolinę do pielęgnacji brodawek.

Dziwny smak i zapach rozmrożonego mleka nie jest niczym niepokojącym, to normalne i takie mleko nie zaszkodzi dziecku. Oczywiście dziecku może ono nie odpowiadać, ale bardziej prawdopodobne jest, że nie umie pić z butelki. Proszę spróbować podać butelką świeżo odciągnięte mleko i wszystko będzie jasne. Dziecko można przekonac o picia z butelki, jednak uczyć tego nie powinna mama, bo ona jest jednak kojarzona tylko z piersią i dziecko zupełnie nie wie o co chodzi. Pole do popisu dla taty!

Możliwe, że podczas tych przerw dziecko potrzebuje odbicia. Może pomocna byłaby zmiana pozycji do karmienia. Przejście na wyłączne karmienie piersią zwykle wymaga wsparcia specjalisty, proszę umówić się na poradę laktacyjną.

Dziecko karmione piersią, w tym wieku może oddawać stolec nawet co 10 dni. Co prawda mało który maluch jest przy tym spokojny i zwykle potrzebny jest czopek glicerynowy, ale jest to zupełnie normalne. Nie ma powodów do niepokoju. Możliwe, że niepokój podczas wieczornego karmienia wynika z wielkiego głodu. Nadal spotykam się z opinią, że dziecka nie powinno karmić się przed kąpielą. Jest to jednak mit i część dzieci po kapieli jest już tak głodna, że staje się wirującą kulą gniewu. Takiego niemowlęcia nie sposób spokojnie nakarmić! Zatem w pierwszej kolejności proponuję nie kąpać "na głodniaka". W drugiej uspokoić dziecko przed przystwieniem do piersi, podając do ssania palec. W trzeciej przeczytać książkę Harveya Karpa "Najszczęśliwsze niemowlę w okolicy" i zastosować metody autora. Jeśli zaś chodzi o odciąganie pokarmu w ciągu dnia, to przy regularnym odciąganiu porządnym laktatorem, laktację można utrzymać długo. Proszę jednak postarać się nie iść w tym kierunku, gdyż jest to naprawdę bardzo trudna droga.

Herbatki laktacyjne i Femaltiker mają działanie tylko wspomagające. Zasadnicze znaczenie ma częste przystawianie dziecka do piersi, a jeśli jest to niemożliwe, stymulacja laktatorem. Przy karmieniu/odciąganiu 8-10x na dobę po co najmniej 10-15 minut, poprawa może być zauważalna po 4-7 dniach.

Biorąc pod uwagę dobre przybieranie dziecka na wadze, nie widzę potrzeby konsultowania się z gastrologiem. Dziecko jest jeszcze malutkie i układ pokarmowy cały czas dojrzewa. Śluz w stolcu nie jest niepokojący. Proponuję zastosować u dziecka probiotyki, zmieniając preparat po zużyciu całego opakowania, na mający inne szczepy bakterii. W aptece z pewnością zostaną zaproponowane Pani wiodące, najlepsze probiotyki dla niemowląt. Proszę też zwrócić uwagę na technikę karmienia, przede wszystkim na pozycję do karmienia (wygodna dla mamy i dziecka, najlepiej biologiczna lub "pod górkę") ale też czas ssania jednej piersi (co najmniej 10 minut, aż do wyraźnego rozluźnienia piersi po karmieniu). Stosowanie diety bezmlecznej "na wszelki wypadek" nie ma uzasadnienia, a pozbawia Panią dostaw wapnia, co może się odbić na Pani zdrowiu. Jeśli ta dieta będzie nadal stosowana, proszę uzupełniać wapń suplementami.

Prawdopodobnie córka może nawet nie jest głodna, ale spragniona. W tym wieku też pojawiają się pierwsze sny, które mogą budzić duży niepokój dziecka, więc potrzebuje ono bliskości mamy żeby się uspokoić. Nie znam sposobu na wydłużenie snu dziecka, ale może Pani poprawić swój komfort snu po prostu śpiąc z dzieckiem. Nie będzie konieczności wstawania i wybijania się ze snu.

Wiele mam skarży się na popołudniowy/wieczorny niedobór mleka. Rozwiązaniem jest podanie, często nawet niewielkiej ilości odciągniętego mleka. Rozumiem, że dziecko zjada na bieżąco, proszę jednak zwrócic uwagę czy nad ranem nie ma Pani więcej pokarmu, który jednak mógłby byc odciągnięty po karmieniu. Jeśli nie, to te 20-30 ml można spróbować odciągnąć między karmieniami, ściągając jednorazowo 10 ml - to powinno się udać! Możliwe też, że dziecko niestety ma kolki... W tej sytuacji proszę zasięgnąc porady pediatry.

Można przypuszczać, że dlatego iż jest mądre i wybiera łatwiejszy sposób zaspokajania głodu. Łatwiejszy, bo szybszy. Łatwiejszy bo bardziej komfortowy (jeśli mama ma szybki wypływ). Po prostu wybiera wygodę, tak jak z reguły każdy z nas…

Może Pani bezpiecznie karmić przyjmując ten lek. Przy tak niskiej dawce nie ma potrzeby stosowania wydłużonej przerwy między przyjęciem leku, a kolejnym karmieniem.

Oczywiście karmić można długo i nie ma w tym nic złego. Jeśli jednak robi się już Pani nerwowa, warto się zastanowić czym dokładnie jest to spowodowane. Czy zmęczeniem, czy brakiem możliwości swobodnego wyjścia/wyjazdu bez dziecka? Czy może karmienie w miejscach publicznych jest krępujące? Kiedy już odpowie sobie Pani na to pytanie, będzie wiadomo czy można temu jakoś inaczej zaradzić czy tylko kończąc karmienie. Jeśli dziecko ma mieć sfrustrowaną mamę, to w tym wieku będzie to dla niego większą szkodą niż zakończenie karmienia. Gdy uzna Pani, że kończy karmienie, wtedy będzie potrzebna po prostu konsekwencja. Trzeba dziecku spokojnie tłumaczyć, że piersi nie dostanie (mleko się skończyło, mleko jest tylko dla bobasków) i faktycznie piersi nie podawać. Oczywiście zapewne bez płaczu się nie obędzie, ale raczej nie potrwa to długo.

Całonocna przerwa w karmieniu nie jest dobra przede wszystkim dla piersi. Jeśli dziecko śpi mocno i nie ma mowy żeby nakarmić je przez sen, konieczne może być odciąganie pokarmu. Zbyt długie przepełnienie piersi może doprowadzić do zastoju, a nawet zapalenia piersi. Nad szybkim wypływem nie ma Pani żadnej kontroli, można natomiast z dobrym skutkiem zmodyfikowac pozycję do karmienia tak, aby dziecko było podczas karmienia ułożone nad piersią, a nie pod nią. Przy bardzo dużych problemach z hiperlaktacją czasem stosuje się malutkie dawki leków hamujących laktację.

Dziecko w tym wieku absolutnie nie potrzebuje butelki. Jeśli chce Pani podawać synkowi mleko, proszę podawać je w kubku. Rozumiem Pani zmęczenie, ale dziecku w tym wieku trudno jest wytłumaczyć dlaczego nie dostanie piersi. W dzień można zrezygnować z obiektywnie najmniej istotnych pod względem emocjonalnym karmień, a pozostawić najważniejsze - np. te przed snem.

Dzieci najczęściej zachowują się tak, gdy mama ma szybki wypływ pokarmu. Mleko zalewa dziecko i nie jest ono sobie w stanie z tym poradzić. Rozwiązaniem jest zastosowanie pozycji "pod górkę", czyli układanie dziecka wysoko na poduchach nad piersią, nigdy pod nią (niczym pod wodospadem). Mama powinna być w pozycji nieco odchylonej, wygodnie jak w leżaku.

Warto zmienić pozycję do karmienia. Pomocna może być pozycja biologiczna , taka jak po porodzie, czyli dziecko leży na brzuszku, na brzuchu mamy - a mama jest w pozycji półleżącej. Również przystawienie do tej samej piersi z innej strony (spod pachy), będzie aktywizowało dziecko. Dobrze jest też rozbudzać dziecko w trakcie karmienia i nie ubierać go za ciepło. W upały dziecku wystarczy sama pieluszka, ewentualnie body z krótkim rękawem.

Jeśli nie ma Pani dolegliwości, nie ma potrzeby smarowania brodawek. Gdyby jednak pojawiło się swędzenie, pieczenie, suchość skóry, wówczas dobrze jest zastosować dostępną bez recepty maść z terbinafiną. Jest ona bezpieczna podczas karmienia piersią, należy tylko zmywać ją przed karmieniem gazikiem z wodą. Gryzaki, smoczki itp. warto wygotować przez co najmniej 5 minut.

Na początku warto zmniejszyć nie tyle częstość karmień, co ich objętość, czyli po prostu odciągać mniej, zostawiając część pokarmu w piersi. Wygaszanie laktacji organizm rozpoczyna, gdy piersi są lekko przepełnione, w granicach komfortu. Zatem odciąganie rzadsze, ale całego pokarmu, nie będzie tak czytelnym sygnałem jak odciąganie częste, ale "nie do końca". Oczywiście możliwe jest hamowanie laktacji przy zastosowaniu leków, jednak mają one sporo skutków ubocznych, więc ich użycie jest raczej ostatecznością.

Warto zmienić pozycję do karmienia. Dziecko w tym wieku powinno być karmione w pozycji półsiedzącej, mniej więcej takiej jaką ma w foteliku samochodowym. Można ją łatwo uzyskać zakładając nogę na nogę i sadzając dziecko na udzie (przy karmieniu z prawej piersi, zakładamy lewą nogę na prawą - wtedy uda ukłądają się na kształt siedzonka, a nie zjeżdżalni).

Przyczyną może być zbyt płytkie chwytanie piersi przez dziecko, nieprawidłowe ssanie (spowodowane na przykład krótkim wędzidełkiem języka), ale też infekcja skóry brodawek (bakteryjna lub grzybicza). Z całą pewnością nie jest to sytuacja naturalna i wymaga pilnej konsultacji w poradni laktacyjnej. Niestety rany brodawek są wrotami dla bakterii, stąd zapalenia piersi, które prawdopodobnie będą nawracać. Prosze KONIECZNIE spotkać się z doradcą laktacyjnym.

Tak, dziecko w tym wieku może najadać się w 5 minut, szczególnie przy tak szybkim wypływie. Sugerowałabym karmić syna tak, by był on w pozycji półsiedzącej, jak w foteliku samochodowym. Podczas karmienia z lewej piersi, proszę założyć prawą nogę na lewą - w ten sposób prawe udo będzie blokować dziecko przed zsuwaniem się. Natomiast lewym ramieniem proszę podeprzeć plecy dziecka, tak by główka pozostałą swobodna. Dziecko tak karmione, może cofnąc głowę, gdy mleko szybko płynie. Ma jako takie poczucie kontroli sytuacji i jest szansa, że będzie jadło spokojniej.

Prawdopodobnie ma Pani szybki wypływ pokarmu, z którym maluszek jeszcze sobie nie radzi. Proszę ukłądac dziecko do karmienia powyżej piersi, tak aby strumień mleka był spowalniany przez grawitację. Można wykorzystać pozycję biologiczną (laid back position), czyli taką jak po porodzie. Pani leży podparta poduchami, a dziecko leży na brzuszku na Pani. Można też karmić na siedząco, ale trzeba układać dziecko wysoko na poduchach, tak by było nad piersią, nigdy pod nią.

O tak. Trzy miesiące to jest właśnie ten moment, gdy dziecko odkrywa świat i karmienie staje się dla dziecka nudne, a dla mamy problematyczne… Proszę się nie przejmować, nie zniechęcać. Tylko spokój może uratować sytuację. Takie zachowanie dziecka mija po jakimś czasie, kiedy się już niejako nasyci swym odkryciem. Warto zmienić pozycję do karmienia. Nie traktować już dziecka jak noworodka, ale starać się karmić je w pozycji bardziej pionowej, półsiedzącej.

Tak, można karmić. Środki kontrastowe wykorzystywane w badaniu tomografem, są bezpieczne w laktacji.

Jeśłi karmienie się udaje, to prawdopodobnie brodawki sa już na tyle elastyczne i wykształcone, że dziecko umiałoby je złapać bez nakładki. Na początek proszę spróbować podać gołą pierś po chwili karmienia z nakładką, gdy dziecko zaspokoi już pierwszy głód. Kiedy to się będzie udawało, można spróbować zaczynac karmienie bez nakładek.

Dobowe zmiany w ilości mleka, które Pani opisuje, są typowe dla kobiet na całym świecie i związane są z dobowym cyklem wydzielania prolaktyny. Jedne mamy widzą to wyraźniej, inne w ogóle nie zauważają. 4 tygodnie to jeszcze czas na pobudzenie produkcji pokarmu. Istotna byłaby kontrola techniki karmienia i sposobu ssania przez dziecko. W tym celu radzę skontaktować się z doradcą laktacyjnym. Ważne jest też by karmienia były odpowiednio często, to znaczy co najmniej 8-10x na dobę. Z pomocą doradcy laktacyjnego z dużym prawdopodobieństwem uda się jeszcze poprawić produkcję mleka.

Radziłabym poszukać w okolicy doradcy laktacyjnego i nawiązać z nim kontakt już w czasie ciąży. Dobrze byłoby, żeby poznała Pani środowisko mam karmiących piersią, tak aby po porodzie mieć grupę wsparcia. Sugeruję też wybrać inny szpital do porodu. Dziś nie ma rejonizacji, a kobiety potrafią przemierzyć wiele kilometrów by urodzić w szpitalu, który będzie pomocny w każdym aspekcie. Podanie mleka modyfikowanego, nawet kilkukrotne, nie przekreśla szansy na udane karmienie piersią.

Jeśli waga stoi w miejscu od 2 tygodni, dziecko zjada za mało. Nie oznacza to jednak, że ma Pani za mało pokarmu. "Wina" może też być po stronie dziecka - nieprawidłowe ssanie, zbyt płytkie chwytanie piersi. Proszę skontaktować się z doradcą laktacyjnym, który sprawdzi to wszystko i pomoże stopniowo i bezpiecznie przejsc na karmienie piersią.

Pani piersi produkują laktozę niezależnie od tego co Pani zje. Tak są zbudowane i żadna dieta tego nie zmieni. Termin nietolerancji laktozy jest nadużywany. Jest to schorzenie niezmiernie rzadko występujące u małych dzieci i ma tak burzliwe objawy i przebieg, iż syn byłby zdiagnozowany w pierwszych tygodniach życia i wymagałby żywienia specjalnymi preparatami. Może w przypadku Pani dziecka chodzi o nietolerancję białek mleka krowiego?

Odczucia związane z wypełnieniem piersi są subiektywne i nie są obiektywnym wskaźnikiem ilości pokarmu. Kluczowe jest to, czy dziecko dobrze przybiera na wadze (co najmniej 26g/d).

Zapewniam, że nie jest Pani osamotniona. Dość często spotykam się z takim problemem. Proszę odstawić herbatkę z kopru włoskiego, według najnowszych doniesień, nie jest ona wskazana w laktacji. Co więcej z moich obserwacji wynika, że może potęgować szybki wypływ pokarmu, co bardzo denerwuje dzieci i zniechęca je do piersi. Muszą walczyć o przetrwanie pod wodospadem z mleka. Proszę spróbować przystawiać dziecko do piersi w nocy, a w dzień gdy jest senne - w wielu przypadkach to się udaje. Warto zmodyfikować pozycję do karmienia tak, by dziecko było nad piersią, a nie pod nią - tę pozycję nazywamy pozycją pod górkę. Możliwe, że dziecko po jakimś czasie poczuje się przy piersi spokojne i skończy się ten bunt. Bardzo często takie problemy z karmieniem wiążą się też z nieprawidłowym napięciem mięśniowym u dziecka, proszę skonsultować się z dobrym fizjoterapeutą dziecięcym. Te nerwy mogą potrwać jakiś czas, ale znam mnóstwo mam, którym udało się przetrwać ten trudny czas i dalej z powodzeniem karmiły piersią. Czasem "bunt" trwał nawet 6 tygodni. Proszę zatem nie poddawać się zbyt szybko.

O nie, nie, nie! Z całą pewnością nie krzywdzi Pani dziecka! Proszę tak nie myśleć! Przecież gdyby nie nakładki, prawdopodobnie wcale by Pani nie karmiła. Naprawdę nakładki nie są największym złem tego świata, uratowały niejedną laktację. Trzeba ich jednak używać umiejętnie. A aparat mowy? No cóż, nigdy nie wiadomo które dziecko będzie potrzebowało logopedy. Statystki swoją drogą, a życie swoją! Proszę karmić spokojnie!

Proszę mi wierzyć, że "mleko tryskające po ścianach" to też jest problem. Przesada w żadną stronę nie jest dobra. Laktacja zwykle stabilizuje się około 6 tygodnia po porodzie i wtedy piersi przestają się przepełniać, bo ilość mleka jest dostosowana do potrzeb dziecka. Ani odczucia związane z przepełnianiem piersi (a raczej ich brak), ani to, że dziecko wybudza się z płaczem po 30 minutach od karmienia, nie są sygnałem świadczącym o małej ilości pokarmu. Najbardziej obiektywnym wskaźnikiem są przyrosty masy ciała dziecka. Jeśli dziecko bez dokarmiania przybiera co najmniej 16g/dobę nie ma powodów do niepokoju. Wybudzanie się dziecka z płaczem, kojarzy mi się raczej z problemami brzuszkowymi, z bólem, a nie z głodem. Gdyby jednak faktycznie potrzebne było podkręcenie laktacji, proszę przystawiać dziecko do piersi co 1,5 - 2 godziny i karmić z obu piersi na jedno karmienie. Na diecie bezmlecznej może pani stosować Femaltiker, jednak proszę rozpuszczać go w wodzie.

Bardzo wiele kobiet, we wszystkich częściach świata, zgłasza problem spadku laktacji w godzinach popołudniowych. Jest to normalne zjawisko, wnikająze z dobowego rytmu wydzialnia prolaktyny. Niestety po południu jest on najniższy, co przekłada się na mniejszą produkcję pokarmu. Jednym dziecim to nie przeszkadza, inne ostro protestują. Jeśli dziecko dobrze przybiera (co najmniej 26g/d) nie ma powodów do niepokoju. Trzeba natomiast uzbroić się w spokój i cierpliwość. Niektóre kobiety mają nadwyżki produkcji mleka nad ranem, wtedy je odciągają i dokarmiają nim po południu. Jeśli jednak przyrosty masy ciała dziecka są za małe, sugeruję wizytę w poradni laktacyjnej - im wcześniej, tym lepiej.

Laktacja stabilizuje się po 6 tygodniu od porodu, już wtedy wiele kobiet stwierdza, że piersi są miękkie, co budzi ich obawy co do ilości mleka. Po 6 miesiącach karmienia, niektóre kobiety w ogóle nie odczuwają napałniania się piersi, nawet po dłuższej przerwie. Warto jednak pamiętać, że odczucie pełnych/pustych piersi jest subiektywne i nie jest kluczowym wyznacznikiem możliwości wykarmienia dziecka.

Oczywiście, można to zweryfikować, a nawet trzeba. Taka sytuacja nie jest normalna. Zwykle przyczyną jest zbyt płytkie przystawianie dziecka do piersi. Inną, rzadszą przyczyną jest krótkie wędzidełko języka u dziecka. Proszę udać się na konsultację laktacyjną do doświadczonej osoby, gdyż problem można rozwiązać tylko w bezpośrednim kontakcie.

Oczywiście, zawsze gdy zapalenie piersi przebiega nietypowo i zmiany nie ustępują, należy wykonać USG piersi. Trudno mi powiedzieć co jest przyczyną tej zmiany skórnej. Jeśli zapalenie będzie nawracało, proszę w pierwszej kolejności ratować się ibuprofenem w dawce 400mg 3x na dobę, wykonać posiew pokarmu, a także leczyć antybiotykiem. Warto też, by specjalista ocenił sposób ssania przez dziecko i sposób przystawiania do piersi.

Przerwa 10 godzinna nie jest dobra na tym etapie laktacji. Dobrze byłoby nakarmić dziecko raz w tym czasie (tak by maksymalna przerwa wynosiła 6 godzin), aby piersi nie były narażone na przepełnienie i na tak długą pauzę. Istnieje ryzyko, że przyhamują produkcję pokarmu. Nie trzeba budzić dziecka, można przystawić je przez sen.

To niestety się zdarza i bardzo często jest powiązane ze wzmożonym napięciem mięśniowym o którym Pani wspomina. Możliwe, że miała Pani szybki wypływ pokarmu i to też się nałożyło na problemy - dziecko musiało szybko połykac duże ilości mleka, walczyło z zalewającym je pokarmem. A do tego jeszcze refluks. Dziecko mogło zacząć kojarzyć dyskomfort pojawiający się po i w trakcie karmienia, własnie z karmieniem, stąd ten bunt. Co zrobić teraz? Rehabilitować - to na pewno. Karmić na śpiocha, na stojąco, na piłce - mamy maja rózne sposoby. Jeśli nie uda się nakarmić, odciągać pokarm. A ponad wszystko proszę się nie denerwować. Znam wiele mam, które miały podobny problem i zwykle mijał. U niektórych nawet po 6 tygodniach!

Jeśli najmłodszy synek urodził się mniejszy niż bracia, może mieć (i najwyrażniej ma) problem z uchwyceniem Pani dużych brodawek. Może po prostu ma mniejszą buzię, niż bracia. Taka dysproporcja czasem się zdarza i jedynym wyjściem jest poczekanie, aż dziecko podrośnie, a w tym czasie karmienie odciągniętym pokarmem. Niewątpliwie potrzebuje Pani szerokich lejków do laktatora, szerszych niż standardowe i mam nadzieję, że takie Pani posiada. Ma Pani ogromne doświadczenie w karmieniu, proszę się nie załamywać, bo jeszcze nie ma powodu! Proszę dać sobie i dziecku czas, Spokojnie odciągać i często sprawdzać, czy synek już dorósł do uchwycenia piersi. Wsparcie doradcy laktacyjnego na pewno by się Pani też przydało.

To zależy od wieku dziecka i od tego jak przybywa na wadze. Jeśli ma już kilka tygodni i dobrze rośnie, to najwidoczniej wszystko jest w najlepszym porządku. Są dzieci, które potrafią opróznic pierś w 5-10 minut i po tym czasie są najedzone i zadowolone.

Jeśli początki laktacji były obiecujące i była Pani w stanie wykarmić dziecko, powrót do większej ilości pokarmu wydaje się realny. Proszę zdrowo, normalnie się odżywiać. Jak najczęściej przystawiać dziecko do piersi, a nawet po karmieniach stosować kilka minut dodatkowej stymulacji laktatorem. W sumie przystawień do piersi/odciagań powinno być minimum 8 na dobę. Femaltiker też może być pomocny. Efekty powinny być zauważalne najszybciej po 4-5 dobach, proszę się zatem zbyt szybko nie zniechęcać.

Mamy nazywają takie sytuacje kryzysem laktacyjnym. Sprawdzonym i najlepszym sposobem jest zachowanie spokoju oraz częste przystawianie dziecka do piersi. Nawet co 1,5 - 2 godziny. Najlepiej obie piersi na jedno karmienie. Z ilością napojów proszę nie przesadzać, o tej porze roku łączna ilość 2 litrów na dobę będzie wystarczająca (łączna czyli WSZYSTKIE płyny, zupa też się liczy). Oczywiście jeśli pragnienie dyktuje inaczej, proszę pić więcej. Proszę też pamiętać o zdrowym odżywianiu. Po kilku dniach intensywnej stymulacji sytuacja powinna wrócić do normy.

Podawanie kopru włoskiego nie jest najlepszym pomysłem. Według najnowszych doniesień może być on niebezpieczny dla zdrowia maluszków, dlatego również kobiety karmiące powinny go unikać. Bezpiecznym rozwiązaniem będą masaże brzuszka, krople z probiotykiem i krople z enzymem laktazą - można je łączyc z kroplami z simeticonem.

Przerwa 5-6 godzinna jest jak najbardziej w porządku. Nie ma potrzeby odciągania, jeśli piersi dobrze znoszą przerwę i dziecko opróżnia je obie po obudzeniu.

Niestety większość dzieci w tym wieku budzi się w nocy kilka razy. Choć oczywiście jest to męczące, nie jest to niepokojące. Nie ma na to złotej rady, jak tylko czas. To naprawdę nie będzie trwało wiecznie. Duży niepokój w trakcie ubierania może wynikać z jakiejś formy nadwrażliwości, może chodzi o integrację sensoryczną, może o napięcie mięsniowe. Dobrze byłoby pokazać dziecko fizjoterapeucie, najlepiej z nurtu NDT Bobath.

W dzisiejszych czasach woreczek żółciowy jest zwykle operowany laparoskopowo i nie wiąże się to z długą hospitalizacją. Jest to dobra wiadomość, bo będzie Pani krótko oddzielona od dziecka. Podczas pobytu w szpitalu powinna Pani w miarę regularnie odciągać mleko. W dniu operacji proszę odciągnąć w miarę możliwości bezpośrednio przed nią, a po operacji, kiedy już będzie Pani w stanie to zrobić. Leki podawane do znieczulenia nie są przeciwwskazane w czasie laktacji, podobnie jak podawane po operacji leki przeciwbólowe, więc mleko odciągnięte przez Panią w szpitalu, może być podawane dziecku. Oczywiście konieczne będzie zachowanie jak najdalej idącej higieny.

Wszystkie leki z substancją czynną furazydyną, czyli urofuragina, furagina itp.. Są bezpieczne w laktacji. Bez przeszkód może Pani zacząć leczenie i kontynuować karmienie.

Jeśli nie ma żadnych objawów, które sugerowałyby zagrożenie poronieniem (krwawienie, bóle podbrzusza), nie ma konieczności zakończenia karmienia piersią. Może Pani karmić aż do porodu, a później dwójkę dzieci. Są takie mamy! Jeśli maluszek w brzuszku nie jest zagrożony, to jest to Pani decyzja czy jeszcze karmić starszaka. Ja bym namawiała do kontynuacji karmienia chociaż do wiosny, tak aby dziecko przetrwało sezon grypowy, będąc jeszcze na piersi. Jeśli chodzi o trudności z odstawieniem od piersi, to w jakimś stopniu pocieszający niech będzie fakt, że niektóre dzieci same rezygnują, gdy piersi zaczynają wydzielać siarę (około 16-22 tygodnia ciąży). Po prostu mleko przestaje im smakować!

Najlepiej byłoby, gdyby udała się Pani po pomoc do poradni laktacyjnej. Karmienie piersią to składowa wielu elementów i jeśli choć jeden wypadnie, pojawiają się problemy. Możliwe jednak, że wszystko jest w porządku. Po 6 tygodniach od porodu laktacja zaczyna się stabilizować, a to oznacza, że piersi nie wypełniają się już tak mocno. Wiele mam wpada wtedy w panikę, że tracą pokarm. Jednak nic takiego się nie dzieje! Jeśli dziecko przybiera na wadze prawidłowo, a Pani niepokój bierze się tylko ze zmiany w wyglądzie piersi - nie ma się czym martwić. Jeśli jednak pokarmu faktycznie jest mniej, dziecko słabiej rośnie, wówczas najlepsze co można zrobić, to karmić częściej. Nawet co 2 godziny w ciągu dnia, a w nocy co 2,5-3 godziny. Jeśli dziecko dobrze i chętnie ssie, efekt powinien być widoczny po około 5-7 dniach. Proszę też pamiętać o zdrowym, wartościowym odżywianiu! Femaltiker też może być pomocny!

Niestety czasem dolegliwości związane z niedojrzałością układu pokarmowego dziecka, trwają nawet do 6 miesięcy. Zasadnicze pytanie w opisywanej sytuacji, to czy dziecko prawidłowo się rozwija i dobrze przybiera na wadze. Jeśli nie ma z tym problemu, prawdopodobnie nie ma się czym martwić. Dobrze byłoby jednak skonsultować się z doświadczonym pediatrą, a jeśli uzna on za stosowne, również z gastrologiem dziecięcym.

Warto spróbować! Proces ten nazywamy relaktacją i najlepiej, by przebiegał pod okiem doświadczonego doradcy laktacyjnego. Wtedy można na bieżąco rozwiewać wątpliwości i otrzymywać wsparcie. Aby ponownie rozbudzić laktację, trzeba zacząć dawać piersiom sygnał do wznowienia produkcji. Jeśli dziecko będzie chciało ssać pierś, proszę przystawiać je jak najczęściej. Karmienie może odbywać się przy piersi z pomocą systemu SNS. Jeśli dziecko odmawia ssania piersi, jedynym wyjściem jest stymulacja laktatorem. Co najmniej 8x dziennie, za każdym razem po ok.15 minut każda pierś. Proszę się nie zniechęcać, gdyż w pierwszych dniach zapewne niewiele uda się odciągnąć. Pierwszych efektów można spodziewać się po 5-7 dniach stymulacji. Femaltiker może być w tym procesie pomocny.

Wielu mamom się to udaje! Dlaczego Pani miałoby się nie udać? Dobrze, że już teraz Pani o tym myśli, jest czas, aby się przygotować. Podstawa to dobry laktator, gdyż dobrze by było, aby odciągała Pani pokarm przynajmniej 2 razy, podczas tak długiej nieobecności w domu. Drugi aspekt przygotowania to kwestie techniczno - organizacyjne. Kilka artykułów na ten temat znajdzie Pani na blogu Hafija. Warto też zawalczyć o swoje prawa w pracy. Art. 187 Kodeksu Pracy mówi, że "pracownica karmiąca dziecko piersią ma prawo do dwóch półgodzinnych przerw w pracy wliczanych do czasu pracy. Przerwy na karmienie mogą być na wniosek pracownicy udzielane łącznie". Wiele mam wykorzystuje przerwy łącznie, wychodząc z pracy godzinę wcześniej lub przychodząc godzinę później. Wszystko to można ustalić z pracodawcą. Kodeks Pracy stanowi również, iż pracownik opiekujący się dzieckiem do lat 4 nie może pracować w nocy, chyba, że wyrazi na to zgodę. Państwowa Inspekcja Pracy udziela nieodpłatnych porad telefonicznych z zakresu prawa pracy. Może warto zasięgnąć informacji?

Trzeba przyznać, że start w karmieniu piersią nie był idealny, jednak zdarzają się sytuacje, na które nie mamy wpływu. Domyślam się, że nie miała Pani w szpitalu wsparcia ani w karmieniu, ani sensownej informacji jak zainicjować laktację. Możliwość czy szansa na karmienie piersią istnieje zawsze. Uważam, że warto podjąć próbę i przekonać się czy się uda! Dopóki Pani nie spróbuje nie dowie się, a co więcej pytanie "czy mogło się udać?", będzie powracało nie raz. Najlepiej, by zwróciła się Pani po pomoc do poradni laktacyjnej. Mamy do rozwiązania dwie zasadnicze kwestie - zwiększenie ilości pokarmu i zachęcenie dziecka do ssania piersi. Ilość pokarmu może się zwiększyć, jeśli podejmie Pani regularną stymulację laktatorem co najmniej 8x na dobę, może to być system 7-5-3 minuty, lub ciągłe odciąganie po 15 minut każda pierś. Dodatkowo Femaltiker 2x dziennie. Efekty powinny być zauważalne po 5-7 dniach. Jeśli zaś chodzi o przystawianie dziecka, jest wiele sposobów na zachęcenie czy "oszukanie" malucha, ale tu możliwa jest pomoc tylko w bezpośrednim kontakcie. Specjalista oceni też, czy laktator działa skutecznie.

Najbardziej kaloryczny pokarm bogaty w tłuszcze i białko to ten który w porcji jedzenia dziecko zjada pod koniec aktu karmienia. Jeśli ma pani wrażenie, że dziecko zostawia jeszcze mleko w piersi - warto byłoby odciągać mleko i dokarmiać odciągniętym pokarmem. Dobrze żeby doradca laktacyjny ocenił profesjonalnie karmienie dziecka.

Piersi, które nie są przepełnione mlekiem a widać i słychać, jak dziecko z nich je - to typowa oznaka stabilnej laktacji. Większość kobiet tak ma i dobrze, bo kto by wytrzymał długie miesiące z piersiami jak w nawale?! Jednak, żeby ocenić czy zanika pani pokarm czy nie(i czy trzeba ratować laktację) potrzebna jest po prostu porada laktacyjna z oceną wskaźników skutecznego karmienia.

To że ściągnięte mleko ma posmak mydła nie świadczy o tym że jest zepsute. Podczas przechowywania przemianie ulegają tłuszcze (które są nośnikami aromatów z żywności). Mleko kobiece nie pachnie ani tak jak mleko krowie ani jak żywność którą jadła mama. Proszę przechowywać mleko zgodnie z instrukcjami publikowanymi przez bank mleka. A może posmak mydła bierze sie z niedokładnego wypłukania butelki po myciu?

Przy infekcji z bólem gardła można karmiąc piersią stosować spreje przeciwzapalne i przeciwbólowe do gardła oraz ibuprofen i paracetamol.

Czasem tak jest że prawa i lewa pierś mają inne możliwości produkcyjne…Zwłaszcza, że różnice są widoczne od początku karmienia. Niestety bez bezpośredniej porady laktacyjnej trudno jest mi Pani pomóc. Nie wiem, jak dziecko chwyta pierś ani czy laktator jest dobrze dopasowany rozmiarem lejka do Pani piersi. Ważne dla stymulacji jest, aby dziecko było przystawiane do piersi prawidłowo (to znaczy głęboko) i odpowiednio często (czyli że karmień piersią nie może być mniej niż 8 w ciągu doby z obu piersi). Można jeszcze próbować stymulacji laktacji laktatorem po karmieniach. Jakie jest prawdopodobieństwo zwiększania się produkcji mleka i wyeliminowania mieszanki, trudno powiedzieć...Przydałaby się bezpośrednia porada laktacyjna.

Opisywane przez Panią dolegliwości nie są typowe dla bólu powodowanego przez nieprawidłowo ssące dziecko. Możliwe, że nęka Panią jakaś infekcja - czy grzybicza, trudno stwierdzić przez internet. Proszę zgłosić się po pomoc do doradcy laktacyjnego CDL lub IBCLC. Najlepiej, aby ta osoba była lekarzem. Listę doradców znajdzie Pani na stronie Centrum Nauki o Laktacji.

Pytanie zasadnicze jak dziecko rośnie? Jeśli przybiera na wadze prawidłowo, albo nieco ponad normę, wówczas porcje mleka są wystarczające, w sam raz. Jeśli dziecko przybiera na wadze nadmiernie, a przy tym nie zawsze chętnie zjada całą porcję mleka, wówczas porcje są za duże. Można zmniejszyć je do powiedzmy 120ml i zobaczyć co dziecko na to "powie". W wieku 0-3 miesięcy niemowlę powinno przybierać 26-31 g/dobę, zaś wieku 3-6 miesięcy już tylko 17-18g/dobę. Producenci mieszanek zalecają podawanie nieco zawyżonych ilości mleka.

Karmienie piersią to dla dziecka nie tylko posiłek, ale też gwarancja poczucia bezpieczeństwa. Roczne dzieci budzą się w nocy wielokrotnie, miewają już różne sny i po prostu potrzebują potwierdzenia, że wszystko jest w porządku, zanim ponownie zasną.

Często w takich sytuacjach okazuje się, że u mamy jest szybki wypływ pokarmu, który denerwuje dziecko. Sądząc po przyroście masy ciała dziecka, tak może być i w Pani przypadku. Mleko leci samo i to w dużych ilościach. Proszę nieco zmodyfikować pozycję do karmienia tak, aby dziecko nie leżało pod piersią, ale było nad nią. Wówczas strumień mleka jest nieco hamowany przez grawitację, gdyż musi płynąć pod górkę. Taką zmianę może Pani łatwo uzyskać rozpoczynając karmienie w takiej pozycji jak zawsze, ale w momencie zassania przez dziecko, odchylając się tak, by przyjąć pozycję jak w leżaku na plaży. Dziecko od razu znajdzie się nad piersią. Oczywiście wymaga to trochę ćwiczenia i obłożenia się poduchami, ale zazwyczaj szybko daje dobre efekty. Warto też skonsultować się z fizjoterapeutą dziecięcym, aby wykluczyć problemy z napięciem mięśniowym u dziecka.

Nie mogę się wypowiedzieć nie widząc dziecka, nie mogąc go zbadać i nie wiedząc jak rosło do tej pory. Zasadniczo po ukończeniu 3 miesięcy, niemowlęta rosną wolniej. Norma przybierania na dobę to 17-18 g. 100g na tydzień to 14g/dobę, czyli trochę za mało. Jeśli dziecko wcześniej przybierało równie mało, to w tym momencie prawdopodobnie jest niedożywione, co ma negatywny wpływ na jego dalszy rozwój fizyczny i intelektualny (mózg głoduje!). Co do dalszego postępowania, powinien wypowiedzieć się lekarz pediatra, który zna dziecko od urodzenia. Warto też zrewidować sposób karmienia piersią! Można delikatnie pomasować piersi przed podaniem( aby od razu odkleiły się cząsteczki tłuszczu od przewodów), a pod koniec karmienia zastosować kompresję piersi. W ten sposób mleko będzie treściwsze. Poprawienie techniki i pozycji do karmienia, karmienie 10-12x na dobę, z dwóch piersi na jedno karmienie (a każda pierś z przodu i spod pachy, czyli "4 piersi" na jedno karmienie) często pozwala zmniejszyć ilości podawanej mieszanki, a z czasem nawet zupełnie ją wyeliminować.

Zasadniczo nic nie stoi na przeszkodzie, by utrzymała Pani laktację tak długo, jak będzie chciała. Nawet ponad rok. Wiele mam karmiących starsze dzieci, karmi tylko raz na dobę i laktacja nie wygasa. Dopóki jest popyt - nawet niewielki, dopóty jest produkcja.

Po wybudzeniu z narkozy, najczęściej trudno jest zrobić cokolwiek, nawet jasno myśleć… Jednak jak tylko dojdzie Pani do siebie, oczywiście można karmić. Jeśli chodzi o karmienie bezpośrednio po cięciu cesarskim, to na większości oddziałów pooperacyjnych w pierwszych karmieniach pomagają położne.

Najlepszy sposób, to bezpośrednia porada laktacyjna. Trzeba zadać Pani mnóstwo pytań, zobaczyć jak dziecko je , zbadać Panią i dziecko i dopiero coś zalecić. Nie mogę obiecać, że na pewno się uda, ale mogę zapewnić, że warto spróbować. Zdrowe odżywianie, femaltiker i stymulacja laktacji laktatorem (oprócz przystawiania dziecka), powinny dać zauważalne efekty po 5-7 dniach.

Trudno to stwierdzić, gdyż każda kobieta jest inna. Na pewno warto spróbować! Dziecko z wędzidełkiem podjęzykowym upośledzającym ruchomość języka, nie było w stanie dostatecznie intensywnie stymulować piersi do produkcji pokarmu, stąd zapewne problemy z ilością mleka. Proszę się nie zniechęcać tym, ile Pani odciąga, ale odciągać co najmniej 8x na dobę po 15 minut każdą pierś (oprócz przystawiania). Do tego zdrowe odżywianie i femaltiker. Zwiększenie ilości pokarmu powinno być zauważalne po 5-7 dniach intensywnej pracy. Najlepiej, by przez ten proces przeprowadziła Panią doświadczona doradczyni laktacyjna.

Zwykle przyczyną takiej sytuacji jest odrzucenie jednej piersi przez dziecko. Powodów może być wiele, na przykład inny, trudniejszy dla dziecka kształt brodawki, szybszy/wolniejszy wypływ mleka niż z drugiej piersi, problemy z napięciem mięśniowym u dziecka, które wywołują duży dyskomfort podczas leżenia na jednej stronie ciała. Jeśłi dziecko całkowicie odrzuciło tę pierś, jedyny sposób na wzbudzenie w niej produkcji pokarmu, to stymulacja laktatorem. Najlepiej robić to co najmniej 8x dziennie, przez około 15 minut za każdym razem. Jeśli dziecko jednak ssie tą pierś, wystarczy stymulacja kilka minut bezpośrednio po karmieniu. Jeśli dziecko jest dokarmiane odciągniętym mlekiem lub mieszanką, można podawać mleko systemem SNS przy "słabszej" piersi. Dziecko ssąc, będzie ją dodatkowo stymulować do produkcji. Proszę skontaktować się (choćby telefonicznie) z doradcą laktacyjnym.

Niestety nie wiem w jakim wieku jest dziecko, będę zatem "strzelać". Bardzo często maluszki, które nieźle spały w nocy, w wieku ok. 3-4 miesięcy zaczynają budzić się bardzo często. Jest to spowodowane dojrzewaniem dziecka, pojawieniem się marzeń sennych i stąd wybudzenia niepokoją dziecko, a co za tym idzie, maluszki szukają uspokojenia w najlepszy znany sobie sposób - poprzez pierś mamy. Nie ma na to rady, to trzeba przeczekać. Wiele mam decyduje się na spanie z dzieckiem w jednym łóżku, co trochę ułatwia przetrwanie tego trudnego okresu. Może też się zdarzyć, że poprzez bardzo intensywny trening, a przy tym ostrą dietę, ma Pani ujemny bilans energetyczny. W takiej sytuacji, organizm będzie oszczędzał na produkcji pokarmu i dziecko rzeczywiście będzie po prostu głodne.

Zastój pokarmu może wystąpić na każdym etapie laktacji. Przyczyn może być wiele, ale co do zasady zastój spowodowany jest niedostatecznym opróznianiem całej piersi lub jej fragmentu. W pierwszych tygodniach po porodzie częstą przyczyną bywa nieprawidłowe, zbyt płytkie, przystawianie dziecka do piersi. Winne mogą też być zbyt długie przerwy w karmieniu. Należałoby też sprawdzić, czy dziecko ma prawidłową budowę jamy ustnej i czy nie występuje u niego krótkie wędzidełko języka, bo to bardzo utrudnia prawidłowe ssanie i opróżnienie piersi. Może też być tak, że zarówno Pani jak i dziecko robicie wszystko prawidłowo, natomiast ma Pani dużo pokarmu i dziecko nie jest w stanie zjeść wszystkiego. Aby znaleźć przyczynę i ją wyeliminować, dobrze by było zasięgnąć porady doradcy laktacyjnego, obecnie takie konsultacje są udzielane online, poprzez popularne komunikatory. Tymczasem proszę często karmić dziecko i przez 2-3 dni przyjmować ibuprofen w dawce 400mg co 8 godzin. Jeśli jednak wystąpi u Pani nasilony ból piersi z miejscowym zaczerwienieniem oraz gorączka powyżej 38,5 stopnia, proszę skontaktować się z lekarzem, gdyż są to objawy zapalenia piersi i konieczne może być leczenie antybiotykiem (i kontynuacja karmienia piersią).

Ponieważ pierwsze zapalenie piersi było jak rozumiem "przechodzone" i nie leczone antybiotykiem, nawracające zastoje mogą być (aczkolwiek nie muszą) tego konsekwencją. Jeśli przy zastoju powtórzy się tak wysoka gorączka, proszę niezwłocznie skontaktować się z lekarzem. Przerwa w karmieniu 3 godziny, nie jest długą przerwą i jeśli dziecko opróżnia piersi i nie ma Pani nadprodukcji pokarmu, nie tu trzeba szukać przyczyny. Odciągając pokarm pobudzi Pani laktację i prawdopodobnie doprowadzi do pogorszenia sytuacji (więcej pokarmu, który zostaje w piersiach = przepełnienie = zastój bądź zapalenie piersi). W sytuacji powtarzających się zastojów należałoby przede wszystkim sprawdzić czy dziecko chwyta pierś odpowiednio głęboko, czy ssie prawidłowo, czy nic mu w tym nie przeszkadza. Bezpośrednia porada laktacyjna może być póki co niemożliwa do zrealizowania, ale są dostępne porady online za pośrednictwem popularnych komunikatorów. Proszę skorzystać z takiej możliwości.

Z Pani mlekiem na pewno wszystko jest w porządku. Jeśli chodzi o hiperlaktację, to bywa ona problemem dla noworodków, ale prawie roczne dziecko raczej nie powinno mieć z tym najmniejszych problemów. Myślę, że warto przeanalizować rytm dnia i wszystkie rytuały. Czy plan każdego dnia jest podobny? Czy posiłki są w miarę o stałych porach, podobnie jak drzemki? Czy nie ma przebodźcowania stale włączonym telewizorem lub bajkami ze smartfona? Jeśli tu wszystko jest uregulowane i przewidywalne, może po prostu potrzeba czasu na uregulowanie snu. Proszę jednak zwrócić uwagę na to jak wyglądają kontakty społeczne dziecka, czy nie unika kontaktu wzrokowego, czy jego rozwój społeczny jest na poziomie właściwym dla wieku.

Półroczne dziecko potrafi już znakomicie kojarzyć swoje działanie z efektem jaki uzyskuje. Mam tu na myśli sytuację, gdy przygryza mamę, a ona tak śmiesznie podskakuje i piszczy, albo wydaje okrzyk. To jest bardzo ciekawe i dziecko chętnie to powtarza. Zatem jeśli te reakcje nie są Pani obce, trzeba koniecznie je powstrzymać. W momencie przygryzania, mama musi zachować twarz pokerzysty i przerwać karmienie. Można powiedzieć stanowczym tonem "nie wolno, to boli" lub po prostu "nie". Po kilku takich stanowczych i mało atrakcyjnych reakcjach, dzieci zwykle przestają gryźć. Między karmieniami warto zapewnić dziecku lekkie, łatwe do uchwycenia gryzaki o różnych strukturach (a do tego przekaz - to wolno gryźć!).

Rekomendacja jest jedna dla wszystkich. Mówi ona, iż karmienie wyłącznie piersią powinno trwać przez pierwsze pół roku dziecka, następnie powinno się rozszerzać dietę dziecka o lokalne produkty i kontynuować karmienie piersią do roku lub dłużej, wedle życzenia matki i dziecka.

No cóż, trudno dyskutować z dzieckiem w tym wieku, bo jeszcze niewiele rozumie. Jednak coś już rozumie i o ile w nocy, ceniąc każdą minutę snu, nie wdawałabym się w dysputy, o tyle w dzień można już nie zgadzać się na każde karmienie (rozumiem, że tego by Pani chciała, bo oczywiście są mamy karmiące na żądanie dzieci 2 letnie i nie ma w tym nic złego). Proponuję zastanowić się w których momentach czy sytuacjach nie chce Pani karmić i dlaczego. Wybrać jedną sytuację na tydzień i proponować dziecku w tym czasie inne aktywności, które są dla niego atrakcyjne. Rozumiem, że może mieć Pani potrzebę odzyskania kontroli nad własnym ciałem i dobrze, a na pewno łatwiej byłoby to uzyskać, gdyby pomógł w tym mąż np. zabierając dziecko na 1,5 godzinny spacer, tak żeby miała Pani czas dla siebie. Może się okazać, że dzięki takiemu podładowaniu akumulatorów, karmienie "na okrągło" przestanie Pani przeszkadzać.

Skąd wiadomo, że pokarmu jest coraz mniej i że dziecko się nie najada? Dzieci w tym wieku nie wiszą już na piersi godzinami, szybko opróżniają pierś i co istotne, nie przybierają na wadze tak dużo jak w pierwszych tygodniach. Proszę się nie katować herbatką z anyżu, chyba, że akurat bardzo ją Pani lubi... Femaltiker 2x dziennie wystarczy, do tego zdrowe odżywianie, bez żadnych "diet matki karmiącej". Kluczowe jest częste przystawianie dziecka do piersi, również w nocy. Trzymam kciuki! I proszę upewnić się, że nie jest Pani w ciąży, czasem powoduje ona duży spadek laktacji.

Na początek słowa uspokojenia - TAK! piersi wrócą do rozmiaru sprzed ciąży. Może być tak, że przystawiała Pani częściej do jednej piersi i stąd asymetria. Może też być tak, że po prostu w jednej piersi jest więcej tkanki gruczołowej i siłą rzeczy produkuje ona więcej mleka. Proszę postarać się częściej przystawiać dziecko do mniejszej piersi. Może w nocy, gdy dziecko jest zaspane będzie to łatwiejsze (mniej nerwów). Trudno powiedzieć czy odstawienie "wspomagaczy laktacji" spowoduje spadek produkcji. Każda kobieta jest inna i inaczej reaguje. Gdyby tak się stało, może Pani kontynuować ich stosowanie przez cały okres karmienia.

Jeśli dziecko jest spokojne, moczy pieluchy i przybiera na wadze, można spokojnie czekać nawet do 10 dni. Po tym czasie lepiej podać czopek, tak jak Pani zrobiła. Proszę się nie martwić, że dziecko przyzwyczai się do czopków. Na szczęście to tak nie działa. Kiedy dziecko zacznie jeść stałe pokarmy, częstość wypróżnień sama się ureguluje.

Dziecko 9 miesięczne przemieszcza się już samodzielnie po całym domu i nawet nie wiemy (i wolimy nie wiedzieć) jakie zakamarki wylizuje. Czasem się zdarza, że po takiej eksploracji dziecko przekazuje mamie jakieś patogeny, czy to bakterie czy grzyby, które normalnie nigdy na piersi by się nie znalazły. Dziecko może nie mieć żadnych objawów, ale u mamy może pojawić się zakażenie skóry. Ból jest jednym z objawów. Proszę zwrócić uwagę czy skóra nie jest zaczerwieniona, lśniąca, łuszcząca. W razie potrzeby są możliwe teleporady laktacyjne, do czego zachęcam.

Oczywiście! Udowodniono, że mleko mamy po roku karmienia, jest bogatsze w białka, a to cenny składnik dla każdego malucha. Co więcej białko z mleka mamy jest najwyższej jakości i jest białkiem ludzkim, co jest bardzo istotne. Nie bez znaczenie jest także wsparcie odporności dziecka, które zapewnia mleko mamy. Układ odpornościowy malucha nadal jest niedojrzały, nadal się uczy i wsparcie ze strony mamy jest nadal potrzebne.

Proszę się nie martwić. Skoro dziecko przybiera na wadze, wszystko jest w porządku. To normalne, że niektóre dzieci ulewają więcej i częściej. Jednak dopóki dziecko rośnie, nie ma powodu do niepokoju. Z czasem układ pokarmowy dojrzeje, żołądek będzie się szczelnie zamykał i skończy się ulewanie. To, co najlepsze może Pani teraz zrobić, to zaopatrzyć się w wielką ilość ubranek dla malca, żeby nie musieć na okrągło tylko prać i wieszać.

W większości przypadków jest to jak najbardziej możliwe. Jeśli zależy Pani na tym, warto spróbować i się przekonać. Proponuję standardowe postępowanie, czyli odciąganie 6-8x dziennie w systemie 7-5-3 minuty. Oczywiście najlepiej, by to dziecko pobudzało laktację, ale nie zrozumiałam czy przystawia Pani jeszcze córkę do piersi.

Osłonki, czy też kapturki, bardzo często nie pozwalają dziecku uchwycić piersi dostatecznie głęboko i dobrze jej opróżniać. To jest niestety częsta przyczyna niedoboru pokarmu. Jeśli miałaby Pani możliwość porady laktacyjnej on-line, doradca mógłby ocenić czy kapturek jest dobrze dobrany i czy dziecko dobrze chwyta z nim pierś. Jest wiele rodzajów kapturków, wykonanych z silikonu różnej grubości i rzadko pierwszy kupiony jest tym najlepiej dopasowanym... Odciąganie laktatorem często pozwala uformować nawet płaskie brodawki na tyle, by umożliwić dziecku ich uchwycenie i ssanie bez kapturka.

Bardzo często przy bólach brzuszka, jedynym ukojeniem dla dziecka jest pierś mamy. Dziecko je dużo, a później znów ma problem z trawieniem i znów chce ssać pierś. I tak koło się zamyka. Jednak to naprawdę dotyczy bardzo wielu dzieci. Opisywany wygląd stolców może być spowodowany właśnie przez częste, krótkie karmienia. Nie wspomina Pani o tym, ale myślę, że może mieć Pani bardzo dużo pokarmu. Proponuję na jedno karmienie przystawiać dziecko do jednej piersi, pilnując aby chwyciło głęboko. Chodzi o dołożenie starań, by dziecko opróżniło w miarę dokładnie tą jedną pierś, a nie ciągle piło tylko po troszeczku z obu. Proszę też spróbować podawać dziecku tę samą pierś, jeśli nie minęły 2 godziny od początku karmienia. Jeśli pierś będzie pustawa, dziecko na pewno da znać. Jeśli będzie w niej jeszcze mleko, dziecko będzie miało szansę wyjeść je do końca "za drugim podejściem". Proponuję też zastosować przez kilka tygodni preparat w kroplach, zawierający enzym laktazę. Pomaga on trawić laktozę i często przynosi ulgę maluszkom. Nie wiem jak dziecko przybiera na wadze. W pani sytuacji radziłabym teleporadę laktacyjną.

Stymulacja laktatorem to bardzo dobry i właściwie jedyny sposób, by pobudzić produkcję w mniejszej piersi. Szczególnie, że dziecko nie ma zamiaru jej ssać. Świetnie, że robi to Pani tyle razy, 6-8x/na dobę, to optymalna i w miarę wykonalna ilość odciągań. Dobrze byłoby, gdyby udało się robić to w systemie 7 minut - przerwa - 5 minut - przerwa - 3 minuty. Nawet jeśli po pierwszych kilku minutach mleko przestaje lecieć. Stymulacja "na sucho" ma sens. Jeśli uda się Pani zrealizować taki system, to zwiększenie ilości mleka powinno być zauważalne po 5-7 dniach. Wtedy już będzie Pani wiedziała czy ta praca ma sens. Może też być tak, że różnica w ilości tkanki gruczołowej w obu piersiach jest tak duża, że żadne Pani zabiegi nie dadzą rezultatu. Proszę się nie martwić, dziecko można wykarmić jedną piersią. Dobra wiadomość też jest taka, że po zakończeniu karmienia piersi wrócą do pierwotnego rozmiaru.

Jeśli był to zastrzyk ze sterydu, tak, może Pani już karmić.

Nie znalazłam informacji na temat No-spa w zachodnich informatorach. No-Spa (Drotaweryna) jest lekiem powszechnie używanym w bloku wschodnim. Stosuje się ją w ciąży, a także u dzieci, więc zapewne w laktacji można. Zapewne.

Częstą przyczyną takiego zachowania dzieci po 3 mies. jest niewygodna pozycja do karmienia. Wiele mam stara się karmić dzieci tak jak noworodka, układając na poduchach. Jednak starsze dziecko interesuje się otoczeniem, chce się czasem rozejrzeć, a leżenie temu nie sprzyja. Proszę spróbować karmić dziecko w pozycji półsiedzącej. Jeśli karmienie będzie z prawej piersi, proszę założyć lewą nogę na prawą, w ten sposób z Pani ud utworzy się stabilne siedzonko (a nie zjeżdżalnia, jak by to było przy odwrotnym założeniu nóg). Proszę posadzić dziecko tak, aby pupa znalazła się w dołku, a nóżki zgięte w stawach biodrowych i kolanowych stabilnie opierały się o Pani lewą nogę. Plecki trzeba ustabilizować własnym przedramieniem, nie blokując jednak główki. Dziecko w tej pozycji, podobnej do siedzenia w foteliku samochodowym może obracać głowę i dowolnie się rozglądać, puszczać i łapać pierś kiedy chce. Proszę też zadbać o karmienie w cichym miejscu, aby nic nie rozpraszało uwagi malca.

Wędzidełko języka uniemożliwia skuteczne pobieranie pokarmu. Dziecko rzeczywiście może szybko się męczyć, ponad to, nie czuje się zmotywowane do ssania piersi, gdyż mimo iż stara się ze wszystkich sił, mleko nie płynie z zadowalającą prędkością. Jak dziecko przybiera na wadze? Czy odciąga Pani pokarm? Czy dziecko jest dokarmiane mieszanką? W mojej głowie pojawia się mnóstwo pytań, na które nie mogę poznać odpowiedzi. Mogłabym podpowiedzieć jak przetrwać do czasu podcięcia wędzidełka i co robić później, jednak wiem za mało o Pani i o dziecku. Gdyby chciała Pani porozmawiać zachęcam do teleporady laktacyjnej w poradni przy szpitalu św.Zofii w Warszawie. To jest plus obecnej sytuacji, że te teleporady stworzono. Można uzyskać sensowną pomoc nawet będąc na drugim końcu świata.

Z reguły karmienie z jednej piersi przez ok. 15 minut jest wystarczające, by dziecko dobrze ją opróżniło. Jednak przy starszym dziecku, albo gdy wypływ mleka u mamy jest szybki, może wystarczyć nawet tylko 5 minut. Trzeba obserwować dziecko i pierś. Jeśli po kilku minutach aktywnego ssania i słyszalnego łykania, pierś robi się wyraźnie miękka, można założyć, że pora na zmianę piersi. Niektóre mamy, szczególnie noworodków, przystawiają dziecko dodatkowo spod pachy, by mieć pewność, że pierś jest dobrze opróżniona. Wtedy można zaproponować drugą pierś.

Określenie próby powrotu do karmienia piersią mianem "wywołania traumy na całe życie", wydaje mi się bardzo radykalne. Nie wiem, czy znając takie Pani spojrzenie na sprawę, miałabym odwagę spróbować Pani pomóc. Sytuacja wymaga przedyskutowania jakie metody Pani dopuszcza, a co jest absolutnie nie do przyjęcia i dopiero wtedy podjęcie ewentualnych działań. Niestety nie znam żadnego laktacyjnego psychologa behawiorysty, więc takiego polecić nie mogę. To, co wydaje mi się bezpieczne i nie traumatyczne, to częste powtarzanie z dzieckiem pierwszego kontaktu skóra do skóry. To jedna z metod pomagająca uruchomić u dziecka odruchy, pozwalające na powrót do karmienia piersią.

Przede wszystkim proszę się nie denerwować, bo to tylko pogarsza sprawę. Jeśli do tej pory, karmiąc tylko piersią tak wspaniale Pani odżywiła synka, to nie ma powodów by myśleć o mieszance. Spadki ilości mleka zdarzają się w czasie laktacji z różnych powodów. U jednych kobiet może to być powrót płodności i miesiączka, u innych kilka nerwowych dni, u jeszcze innych kilka dni bez porządnych posiłków czy za mało picia. Proszę zadbać o siebie, o spokój, o zdrowe, smaczne jedzenie i picie. Synka proszę przystawiać jak najczęściej, zmieniać pozycję do karmienia, karmić w cichym pokoju. Kilka dni i sytuacja powinna się poprawić. Proszę być dobrej myśli!

Prawdopodobnie dziecko uznaje pierś za największą nudę na świecie. Tak to bywa w tym wieku. Zdarza się, że dzieci chcą dłużej ssać pierś, tylko przed drzemką i nocnym snem. A w dzień tylko kilka łyków. Utrzymując choćby tylko 2 czy 3 "porządne" karmienia na dobę, możliwe jest utrzymanie laktacji.

Kluczowe jest to, jak dziecko przybiera na wadze. Dobrze byłoby, gdyby mogła Pani zważyć synka i porównać obecną masę z najniższą wagą po urodzeniu. Może dokarmianie nie jest konieczne? A może wystarczy mniejsza ilość? Dobrze byłoby, aby doradca laktacyjny (podczas porady online) ocenił czy dziecko jest prawidłowo przystawiane do piersi. Może chwyta za płytko, zjada za mało i dlatego tak szybko zgłasza się na kolejne karmienie. Jeśli dziecko je tak często i krótko, proszę podawać tę samą pierś przez 2 godziny.

Oczywiście! Każda ilość mleka mamy w diecie malucha, ma znaczenie! Próbuje sobie Pani radzić jak może. Kluczowe wydają mi się problemy z przystawianiem dziecka. Dobrze byłoby, aby jak najszybciej ktoś kompetentny ocenił sposób przystawiania dziecka i budowę jego jamy ustnej. Ważne jest też, czy ma Pani dobrze dobrany rozmiar kapturka. Wiele kobiet zgłasza spadek ilości mleka po południu. Dobrym rozwiązaniem jest odciąganie mleka nad ranem, gdy zwykle jest go więcej i pozostawianie na wieczorne dokarmianie.

Mleko modyfikowane jest ciężkostrawne i dziecko może go nie tolerować. Skoro reakcja jest tak gwałtowna, lepiej zrezygnować z prób podawania mieszanki. Dziecko wkrótce będzie miało 6 miesięcy, będzie miało rozszerzaną dietę, wtedy pod Pani nieobecność będzie mogło zjeść kaszkę czy inny posiłek. Tymczasem najlepiej byłoby, aby zostawiała Pani dziecku odciągnięte mleko. Nie trzeba na raz odciągać całej porcji. Jeśli przez 2 dni, będzie Pani między karmieniami odciągała po 20ml (np. 4x w ciągu dnia), to w tym czasie odciągnie Pani 180ml mleka. To odpowiednia porcja dla maluszka i nie taka trudna do zdobycia.

Tak małe dziecko trudno przekonać do czegokolwiek racjonalnymi argumentami. A już na pewno nie do jedzenia. Domyślam się, że zależy Pani na długim karmieniu piersią, ale w tym wypadku, aby nie zniechęcić dziecka, warto pójść za jego żądaniami. Ssie wieczorem i w nocy? To świetnie! W dzień pewnie szkoda mu czasu na taką nudę jak pierś. Jeśli znajdzie Pani na to czas, można w ciągu dnia odciągnąć mleko i przygotować na nim kaszkę. Możliwe, że gdy na dworze zrobi się naprawdę ciepło, dziecko chętnie będzie ssało pierś, również w dzień, aby zaspokoić pragnienie.

Wydzielanie mleka reguluje między innymi hormon prolaktyna. Jednocześnie u większości kobiet, hamuje on owulację tak długo, jak długo dziecko jest karmione wyłącznie piersią. Zwykle jest to właśnie pół roku, czyli do czasu rozpoczęcia rozszerzania diety maluszka. Nie jest to jednak regułą. Są mamy u których płodność wraca już po 2 miesiącach od porodu mimo wyłącznego karmienia piersią, a są też takie, u których nie wraca nawet po 2 latach - mimo, że dziecko ssie pierś tylko raz na dobę. Wszystko jest sprawą indywidualną. Jeśli Pani obserwacje są trafne i rzeczywiście wystąpiła owulacja, wystąpi też miesiączka. Chyba, że zajdzie Pani w ciążę.

Oczywiście, jeśli synek będzie chętny, nie ma przeszkód, by karmiła go Pani piersią. W sezonie jesienno-zimowym będzie to nawet wskazane i pomocne dla układu odpornościowego Józia. Można robić tak, jak Pani napisała, czyli karmić synka, gdy córeczka się naje. Można też starsze dziecko wykorzystywać jako "pogotowie ratunkowe" w czasie nawału czy przy zastojach.

Taka temperatura jest normalna przy ząbkowaniu, chociaż nie u wszystkich dzieci się tak zdarza. Nie trzeba obniżać temperatury, jeśli nie przekracza 38 stopni C. Jeśli zdaniem rodzica dziecko bardzo cierpi z bólu, można podać paracetamol, ale nie w ciągłej terapii tylko okazjonalnie. Oczywiście przy ząbkowaniu dziecko może także mieć jakąś infekcję, więc trzeba być wyczulonym na inne objawy a nawet iść do lekarza.

Jeśli pierś ma utrzymać produkcję mleka, trzeba ją opróżniać. Odciąganie laktatorem - podciśnienie które on wytwarza - rzeczywiście może otwierać ranę. W tej sytuacji proponowałabym ręczne odciąganie pokarmu. Po 2-3 dniach rana powinna być na tyle zagojona, by możliwe było przystawienie dziecka lub skorzystanie z laktatora. Jeżeli zauważy Pani, że skóra wokół rany jest czerwona, że z rany sączy się ropa, świadczyć to będzie o bakteryjnym zakażeniu, któe uniemożliwia zagojenie brodawki. W takim przypadku konieczne jest leczenie maścią z antybiotykiem. Nie trzeba przerywać karmienia, maść stosuje się 2x dziennie i przed kolejnym karmieniem/odciąganiem wystarczy ją zmyć. Zachęcam do zasięgnięcia porady laktacyjnej on-line lub teleporady. Pod adresem https://szpital.szpitalzelazna.pl/poloznictwo/karmienie-piersia/ znajdzie Pani filmy pokazujące prawidłowe przystawianie dziecka, wygodne pozycje do karmienia, technikę odciągania ręcznego i wiele innych pomocnych instrukcji.

Powrót laktacji do "pełni sił" po takim incydencie, może potrwać nawet 7 dni. Kluczowe jest częste przystawianie dziecka do piersi, pomocny może być Femaltiker - to już Pani robi. Proponuję oprócz częstego przystawiania, podawanie obu piersi na jedno karmienie, najlepiej w dwóch pozycjach. Wtedy będzie to karmienie "z 4 piersi". Każda w pozycji z przodu i spod pachy. W ten sposób podczas każdego karmienia, obie piersi są opróżniane najdokładniej jak to możliwe, z każdej strony. Ważne jest też zdrowe, normalne odżywianie i picie co najmniej 1,5 litra wody w ciągu dnia. Jeśli znajdzie Pani czas na dodatkową stymulację piersi laktatorem, najlepiej po karmieniu, to można to robić kilka razy dziennie po 15 minut. Dobrze byłoby, aby doradca laktacyjny ocenił sposób przystawiania i ssania przez dziecko. W pewnym zakresie da się to zrobić nawet podczas porady on-line. Sprawdzenie tego jest ważne, gdyż z jakiegoś powodu doszło do zastoju, czyli piersi nie były dobrze opróżniane. Jeśli występuje jakaś nieprawidłowość w karmieniu, zwiększenie produkcji pokarmu może być bardzo trudne.

Na tym etapie laktacji, można pozwolić sobie w nocy na jedną dłuższą (5-6 godzin) przerwę w karmieniu. Jeśli karmienie jest o 23, a kolejne o 5 rano, może tak zostaćć. Jeśli jednak maluszek śpi dłużej, to rzeczywiście może nie być to dobre dla laktacji. Nie trzeba koniecznie w pełni wybudzać dziecka, może Pani spróbować przystawić synka do piersi na śpiocha, około godziny 3-4 rano. Trzeba też pamiętać, że dziecko nadal powinno być karmione co najmniej 8x na dobę. Jeśli przez długą nocną przerwę, jest to niemożliwe, tym bardziej trzeba zadbać o nocne karmienie.

Oczywiście! Mleko mamy jest cenne dla dziecka na każdym etapie jego rozwoju. Pozostaje wartościowe przez cały okres karmienia. Nie zachodzi cudowna przemiana mleka w wodę ;) Proszę pamiętać, że karmienie piersią to nie tylko zaspokojenie pragnienia czy głodu, ale też wielu potrzeb emocjonalnych, które mogą się odzywać o różnych porach dnia i nocy.

Takie sytuacje się zdarzają. Jeśli dziecko dobrze przybiera na wadze, rozwija się prawidłowo i nie jest niespokojne z powodu braku wypróżnień, brzuszek pozostaje miękki - nie ma powodów do niepokoju. Jeśli jednak dziecko po jakimś czasie zaczyna być niespokojne, można sprowokować wypróżnienie czopkiem glicerynowym dla dzieci. Jest to metoda bezpieczna i nie rozleniwiająca układu pokarmowego.

Wiele kobiet, na całym świecie, obserwuje spadek ilości pokarmu w godzinach popołudniowych. Były przeprowadzone badania na ten temat. Trudność ta, wynika z dobowego rytmu produkcji prolaktyny, która właśnie w tych godzinach jest najniższa. Wykazano też, że we wczesnych godzinach rannych, prolaktyny jest najwięcej. Wiele kobiet, właśnie w tych godzinach obserwuje większą produkcję, tak, że często dzieci nie są w stanie opróżnić obu piersi podczas karmienia. To dobry moment by mleko odciągnąć i zachować na popołudnie, by móc dziecko dokarmić. Czasem wystarczy naprawdę zaledwie 20ml, by malec był zadowolony.

Niestety dość często dzieje się tak, jak to Pani opisała, nie jest Pani osamotniona. Na szczęście zwykle laktację da się odbudować. Proszę często przystawiać dziecko do tej piersi. Jeśli marudzi i nie chce ssać "na pusto", można zastosować stymulację piersi laktatorem co najmniej 8x dziennie. Femaltiker również może być pomocny. Poprawa powinna być zauważalna w ciągu 5-7 dni.

Wiele mam skarży się na to, że nieźle śpiące niemowlęta, po skończeniu 3 miesięcy, zaczynają budzić się bardzo często. Tak to niestety wygląda i nie jest to nic niepokojącego. To taki etap rozwoju maluszka i też normalny rytm przy karmieniu piersią. Nie oznacza wcale, że dziecko głoduje, czy pokarmu jest za mało. Proszę pamiętać, że karmienie piersią to również bliskość i zaspokajanie potrzeb emocjonalnych dziecka. Jeśli bardzo się Pani niepokoi, można zważyć dziecko i sprawdzić czy dobrze przybiera. W tym wieku norma, to co najmniej 17-18g/dobę.

Warto skonsultować się z poradnią laktacyjną, choćby telefonicznie. Pozwoli to na ocenę sytuacji. Możliwe, że rany są nadkażone i mogą wymagać leczenia maścią z antybiotykiem. Tu też pomoże doradca laktacyjny. Ibuprofen może pomóc, gdy jest stosowany w odpowiednich dawkach, czyli 4x na dobę 400mg. Jeśli pojawi się u Pani gorączka powyżej 38,5 stopnia, objawy ogólne, takie jak łamanie w kościach czy bóle mięśniowe, proszę pilnie skontaktować się z lekarzem, gdyż są to objawy zapalenia piersi i konieczne jest leczenie antybiotykiem.

Na tym etapie laktacji, zwykle nie jest ona już tak intensywna jak wcześniej. Dziecko dostaje stałe pokarmy, pierś ssie rzadziej lub krócej i produkcja sama się ogranicza. Jednak dopóki dziecko będzie ssało pierś, choćby tylko dwa razy, a nawet raz na dobę, mleko będzie gotowe na czas! Proszę się nie niepokoić, tylko zaufać naturze i spokojnie karmić dalej.

Dziecko 11 miesięczne ma już swój rozumek. Na pewno proszę nie piszczeć, ani nie wydawać innych zabawnych oraz interesujących odgłosów, gdy córka Panią podgryza. To zachęca dziecko do dalszych eksperymentów w tym kierunku… Jeśli dziecko mocno zagryza, najlepiej przerwać karmienie i stanowczym głosem, z miną pokerzysty powiedzieć "to boli" albo "nie wolno". Zwykle po kilku takich sytuacjach, dzieci wiedzą, że mama to nie gryzak. Gdyby jednak się zdarzyło, że dziecko ugryzie Panią do krwi, konieczne będzie leczenie takiej rany maścią z antybiotykiem, gdyż rany kąsane z natury są zakażone.

Dziecko 11 miesięczne ma już swój rozumek. Na pewno proszę nie piszczeć, ani nie wydawać innych zabawnych oraz interesujących odgłosów, gdy córka Panią podgryza. To zachęca dziecko do dalszych eksperymentów w tym kierunku… Jeśli dziecko mocno zagryza, najlepiej przerwać karmienie i stanowczym głosem, z miną pokerzysty powiedzieć "to boli" albo "nie wolno". Zwykle po kilku takich sytuacjach, dzieci wiedzą, że mama to nie gryzak. Gdyby jednak się zdarzyło, że dziecko ugryzie Panią do krwi, konieczne będzie leczenie takiej rany maścią z antybiotykiem, gdyż rany kąsane z natury są zakażone.

Farmakologiczne leczenie depresji w czasie karmienia jest możliwe i nie należy z nim zwlekać, gdyż zanim leki zaczną działać, też musi upłynąć trochę czasu. Najpowszechniejszą i najbezpieczniejszą substancją, występującą pod różnymi nazwami handlowymi, jest sertralina. Podczas leczenia nie ma potrzeby odstawiania dziecka od piersi, czy zachowywania przerw między przyjęciem leku a karmieniem dziecka. W razie wątpliwości lekarza prowadzącego lub konieczności zastosowania innego leczenia, zapraszam do ponownego kontaktu.

Sądząc z opisu, dolegliwości mogą być związane z napływaniem mleka po karmieniu, niektóre mamy odczuwają to jako dyskomfort, jednak na szczęście przemijający. Moją uwagę zwraca jednak opis dreszczy przechodzących przez brodawkę. Czy jest Pani typem zmarźlucha? Zawsze zimne dłonie, stopy, zimą siniejący czubek nosa? Jeśli tak, możliwe, że dolegliwości związane są z problemami naczyniowymi w obrębie brodawki. Gdyby zauważyła Pani blednięcie lub sinienie brodawki po karmieniu, wskazywałoby to na ten problem. To, co mogę doraźnie poradzić, to proszę sprawdzić, czy nie przyniesie ulgi ciepły, suchy (to ważne!) okład na pierś po karmieniu. Może to być pielucha tetrowa ogrzana żelazkiem, termofor itp. Zachęcam do kontaktu, szczegółowy wywiad pozwoli zrozumieć skąd biorą się Pani dolegliwości.

Trudno powiedzieć co jest przyczyną trudności w rozkręceniu laktacji, szczególnie, że historia się powtarza. Może nieprawidłowe postępowanie w szpitalu, tak zwane "procedury", spowodowały opóźniony i słaby start laktacji. Może Pani dzieci od urodzenia miały problemy ze ssaniem i niewystarczająco pobudzały piersi do produkcji. Może przyczyna leży w Pani stanie zdrowia. Nie wiem. To, co na pewno warto zrobić, to umówić się na teleporadę z doradcą lakatacyjnym, który nawet w rozmowie telefonicznej, poprzez szczegółowy wywiad pomoże zrozumieć co poszło źle i co można zrobić, by było lepiej. Może trzeba zmienić końcówkę laktatora na inny rozmiar? Może zmienić system odciągania (prawidłowo to 7, 5, 3 minuty). Jeśli kobieta nigdy nie będąca w ciąży, jest w stanie wywołać u siebie produkcję pokarmu (przed adopcją), to po 8 tygodniach od porodu tym bardziej powinno być to możliwe.

Owszem wiadomo. To kompletna bzdura. Oczywiście mleko kobiece zawiera różne hormony, mające różne funkcje i różne znaczenie dla dojrzewającego organizmu. Jednak estrogeny z całą pewnością nie są na pierwszym miejscu i nie występują w ilości, która mogłaby w jakikolwiek sposób zaszkodzić chłopcom karmionym piersią. Natura przewidziała, że karmione piersią będą i dziewczynki i chłopcy, a dzięki temu mleko jest tak skomponowane, że jest zdrowe i doskonałe dla obu płci. Nawet po 2 latach karmienia.

Nie wiem co konkretnie ma Pani na myśli… Kryzys w laktacji w 6 miesiącu nie jest czymś typowym i opisywanym w literaturze laktacyjnej. Mogę tylko zgadywać. Może chodzi o zmniejszone zainteresowanie dziecka karmieniem, rozpraszanie? W tej sytuacji pomaga karmienie w cichym, spokojnym pomieszczeniu. Ważna jest też pozycja dziecka, w tym wieku powinno ono raczej siedzieć przy piersi na udzie mamy, a nie leżeć na poduchach jak noworodek (to jest nudne i świata nie widać!). Zmniejszona ilość pokarmu? Może być związana z powracającą po porodzie płodnością, jednak sytuacja zwykle poprawia się w ciągu kilku dni. Należy przystawiać dziecko do piersi jak dotąd. Malec w tym wieku nie da się zagłodzić. Przyczyną może też być podawanie zbyt dużych ilości pokarmów stałych. Dziecko zjada obiadki i deserki, ale nie chce piersi, bo jest najedzone. Produkcja w takiej sytuacji ulega zmniejszeniu.

Po 4 tygodniach od porodu lakatacja może już zacząć się stabilizować. Jest to moment, w którym wiele mam wpada w panikę, że kończy się mleko. Tymczasem to produkcja dostosowuje się do potrzeb dziecka, piersi nie wypełniają się w takim stopniu jak wcześniej, tylko działają zgodnie z zamówieniem składanym przez dziecko. Jeśli karmi Pani maluszka na żądanie, co najmniej 8x na dobę, również w nocy, nie dokarmia dziecka i nie podaje smoczka, to - o ile dotąd nie było żadnych trudności w karmieniu - nie ma powodu, by martwić się ilością mleka. Jeśli będzie się Pani dalej niepokoić, zachęcam do kontaktu z poradnią laktacyjną. Możliwe są porady online, ale też coraz więcej poradni wznawia wizyty bezpośrednie.

Proszę nadal karmić dziecko na żądanie, przystawiać do obu piersi na jedno karmienie. Możliwe, że wchodzi Pani w okres stabilizacji laktacji i piersi nie przepełniają się tak, jak to się działo krótko po porodzie. Wiele kobiet przeżywa niepokój w tym momencie, ale tak naprawdę nie dzieje się nic złego. Jeśli dziecko zacznie gorzej przybierać na wadze, proszę skontaktować się z poradnią laktacyjną. Obecnie jest możłiwość telekonsultacji w wielu miejscach, co ważne, niezależnie od miejsca zamieszkania.

Femaltiker jest preparatem wspomagającym laktację i najlepiej stosować go według zaleceń producenta. Kluczowe dla rozkręcenia laktacji jest częste i skuteczne opróżnianie piersi – czy to przez dziecko, czy przez laktator. Jeśli Pani dziecko dobrze i chętnie ssie, proszę przystawiać je do piersi jak najczęściej, nawet co dwie godziny. Warto podawać obie piersi na jedno karmienie, gdyż to jeszcze lepiej stymuluje laktację. Jeśli jednak maluszek ma problemy ze ssaniem, warto odwiedzić poradnię laktacyjną, a do tego czasu często dodatkowo odciągać pokarm laktatorem (i oczywiście podawać go dziecku).

Producent zaleca stosowanie jednej bądź dwóch saszetek produktu w zależności od zaawansowania problemu. Dla wygody stosowania można również spożyć dwie saszetki produktu jednorazowo rozpuszczając w podwójnej ilości mleka lub wody. Dla prawidłowej inicjacji laktacji po porodzie zalecamy stosowanie 2 saszetek, potem w celu utrzymania wystarczająca może być jedna saszetka dziennie. Przy pojawiającym się ponownie problemie, ponownie można zwiększyć dawkowanie.

Kolejne eksperymenty medyczne doprowadziły do wydzielenia składników piwa, które rozpuszczają się w wodzie i odpowiadają za efekt prolaktogenny. Okazało się, że nie jest to alkohol, salsolinol, chmiel, ani woda, ale polisacharydy słodu jęczmiennego Na tym etapie badań naukowych nie wiemy, który konkretnie z wielocukrów tak działa. Prawdopodobnie jest to efekt synergii wielu składników słodu.

Beta-glukan to plisacharyd obecny m.in. w jęczmieniu. Jest to jeden ze związków słodu jęczmiennego – mający istotny wpływ na laktację. Z badań in vitro oraz na modelu zwierzęcym – wynika, że po spożyciu beta-glukanu dostaje się on do przysadki mózgowej, gdzie łączy się z receptorem i pobudza produkcję prolaktyny. Prolaktyna zaś, wpływa bezpośrednio na proces laktacji i zwiększa produkcję mleka. Dlatego Femaltiker jest standaryzowany na zawartość tego polisacharydu.

Zdecydowanie nie ma to znaczenia dla efektu działania produktu. Jest możliwość rozpuszczenia go zarówno w wodzie, jak i mleku różnych rodzajów. Możliwość rozpuszczenia w wodzie jest szczególnie zalecana kobietom, które mają alergię na białka mleka krowiego lub soję.

Każdy sposób działania, który może wspomóc laktację i umożliwi jej utrzymanie jest na pewno pożądany. Jednak w przypadku stosowania Femaltikera łącznie z herbatkami laktacyjnymi czy też kapsułkami nie wiemy, jaki będzie efekt działania. Do tej pory nie przeprowadzono badań, które potwierdziły by bezpieczeństwo takiego postępowania, dlatego nie jest rekomendowane stosowanie ich łączne.

Z uwagi na swój mechanizm działania produkt będzie najbardziej skuteczny przy inicjacji laktacji. Dlatego szczególnie istotne jest rozpoczęcie stosowania produktu od drugiej doby po porodzie. Wtedy rozpoczyna się drugi etap laktogenezy, w którym bardzo istotny jest odpowiedni poziom prolaktyny. W przypadku właściwego wysokiego poziomu tego hormonu inicjacja laktacji przebiega prawidłowo, co skutkuje możliwością dłuższego karmienia piersią. Bardzo ważne jest stosowanie prawidłowych standardów opieki laktacyjnej na oddziale położniczym. Proszę zgłosić swoją obawę dotyczącą karmienia Paniom Położnym jeszcze przed porodem. Umożliwi to uchwycenie problemu na wcześniejszym etapie. Oczywiście Femaltiker będzie tu przydatny i należy rozpocząć stosowanie go jeszcze podczas pobytu w szpitalu.

Bardzo dobrze, że stymuluje Pani laktację laktatorem. W momencie, kiedy maluszek nie może sam ssać piersi, odciąganie mleka wspomaga utrzymanie laktacji. Dodatkowe stosowanie produktów na bazie słodu jęczmiennego jest uznane za dobrą praktykę postępowania dietetycznego również w przypadku, kiedy mama nie karmi piersią. Zastosowanie takiego produktu jest bardzo ważne na samym początku tuż po porodzie w celu podniesienia poziomu prolaktyny, która inicjuje produkcję mleka dojrzałego.

Reakcję alergiczną może wywołać każdy pokarm. Ryż, marchewka, kukurydza. Nie tylko te pokarmy, które najczęściej są wymieniane w "poradnikach" dla mam… Według najnowszej wiedzy na temat żywienia matki karmiącej, ma ona odżywiać się zdrowo i normalnie, bez eliminacji produktów "na wszelki wypadek". Zatem nic nie stoi na przeszkodzie, by spożywać kakao. Czy to w czekoladzie, czy w formie płynnej, czy właśnie w preparacie Femaltiker.

Są mamy, które stosują Femaltiker przez cały okres karmienia. Nie ma on szkodliwego działania przy stosowaniu przewlekłym, zatem jeśli widzi Pani dobre efekty, proszę śmiało korzystać dalej. Nie do końca wiem jak interpretować informacje o centylach, czy pisze Pani o dwójce dzieci? Czy maluszek początkowo był na 25 centylu, a teraz spadł do 10? Oceniając rozwój dziecka, należy obserwować, czy masa nie spada drastycznie na siatce centylowej. Czyli jeśli na przykład, w dniu porodu masa była na 50 centylu, a w wieku 3 miesięcy na 25, a w 6 miesiącu na 3 centylu, to taka sytuacja zawsze wymaga konsultacji pediatrycznej i najlepiej też w poradni laktacyjnej. Jeśli jednak masa dziecka wypada na 25 centylu, ale utrzymuje się w jego okolicy przez cały czas, co oznacza, że przyrost masy ciała jest stały i prawidłowy, wtedy wszystko jest w porządku. Dzieci, tak samo jak dorośli, są różnej budowy i różnych rozmiarów.

Nie, nie zaleca się stosowania femaltiker na wszelki wypadek. Ze względu na fizjologię laktacji oraz mechanizm działania produktu najwcześniej należy przyjąć femaltiker od 2 doby po porodzie, jeśli nie obserwuje się naturalnego nawału mlecznego u kobiety.

Preparat Femaltiker choco nie powinien powodować zaparć, gdyż zawartość kakao na saszetkę jest niewielka, zresztą samo kakao nie przenika do mleka mamy. Niemniej, aby sprawdzić powiązanie należy profilaktycznie odstawić przyjmowanie produktu na kilka dni i obserwować dziecko – jeśli zaparcia utrzymują się, to należy szukać przyczyny gdzie indziej, a najlepiej zgłosić problem zaprać u lekarza. Trudno także dać bardziej informacyjną odpowiedź, ponieważ nie znamy wieku dziecka, ani tego czy jest np. dokarmianie mieszanką mlekozastępczą, która także zmienia rytm wypróżnień dziecka, nie mamy także informacji na temat diety mamy i dziecka.

Jeśli jest odczucie zwiększenia ilości pokarmu i dziecko ma prawidłowe przyrosty masy to można zaprzestać stosowania. Jeśli mama jednak odczuwa potrzebę kontynuacji stosowania produktu to może to zrobić bez obaw. Badanie kliniczne było przeprowadzone w schemacie 12-14 dni stosowania 2 razy dziennie, co skutkowało zwiększeniem ilości produkowanego mleka.

Nie ma przeciwskazań do stałego przyjmowania produktu, jeśli mama odczuwa potrzebę jego stosowania

Pierwsze tygodnie rozszerzania diety dziecka, to raczej poznawanie nowych smaków i konsystencji, a nie programowe wprowadzanie pełnego posiłku. Na próbowanie nowości proszę wybrać moment między karmieniami piersią, kiedy dziecko jest zadowolone i chętne do eksperymentów. Z czasem, gdy dziecko będzie zjadało coraz większe objętości stałych pokarmów, samo stopniowo będzie rezygnować z piersi. Polecam przewodnik „Jak żywić niemowlęta i nie zwariować” do pobrania w formacie PDF ze strony Medycyny Praktycznej.

Opisywane objawy ze strony układu pokarmowego dziecka mogą świadczyc zarówno o infekcji u dziecka (nie tylko jelitowej, może to też być infekcja dróg oddechowych lub moczowych), jak i o nietolerancji na jakiś alergen w diecie mamy. Proszę zasięgnąc porady pediatry, jeśli objawy będą się utrzymywały i konieczna będzie u Pani dieta eliminacyjna, zawsze najpierw eliminujemy białka mleka krowiego i oczekujemy poprawy w ciągu 2 tygodni (poprawy, nie całkowitego ustąpienia objawów).

Dieta mamy karmiącej ma być smaczna, zdrowa i urozmaicona! Smacznego!

To zależy od wieku dziecka. Jednak w każdym wieku najbardziej obiektywnym wskaźnikiem skutecznego karmienia jest przyrost masy ciała. Dla dziecka 0-3 mies. wynosi on 26-30g/dobę. Mniej obiektywna, ale też dobra u dziecka do 6 tyg., jest obserwacja takich wskaźników jak: piersi pełne przed karmieniem, po karmieniu wyraźnie luźniejsze, podczas karmienia łykanie słyszalne co najmniej 10 minut, co najmniej 8 karmień na dobę - w tym co najmniej jedno w nocy, moczenie co najmniej 6 pieluch na dobę i co najmniej 3-4 stolce na dobę.

Jeśli dziecko ssie dobrze, dobrze przybiera na wadze, siusia obficie, nie ma potrzeby dopajania.

Pierś plus słoiczki lub zupki własnego przepisu, do momentu gdy dziecko będzie w stanie samo (lub z niewielką pomocą) napić się z kubeczka.

Jedyne na co ma Pani wpływ, to rodzaj tłuszczy, które dziecko dostanie z mlekiem. Ilość jest zawsze taka sama, ale różna może być jakość. Dlatego warto zadbać o suplementację kwasów DHA. Wszystkie inne składniki organizm starannie wybiera sam, również z Pani zapasów. Dlatego zdrowa dieta jest ważna przede wszystkim dla Pani, bo organizm dla potomka zużyje bez skrupułów wszystko czego będzie potrzebował. A Pani zostanie z niczym ;)

Najedzone dziecko jest spokojne i zadowolone - w większości przypadków. Zdarzają się jednak dzieci, które mają rózne dolegliwości ze strony układu pokarmowego i nawet jeśli są najedzone, są niespokojne i płaczliwe. Zatem warto zwrócić uwagę na inne wskaźniki skutecznego karmienia. Karmień na dobę jest co najmniej 8, pierś przed karmieniem jest pełna, po karmieniu wyraźnie luźniejsza. W czasie karmienia słychać przełykanie. Dziecko moczy pieluszki i wypróznia się (oczekiwana częstotliwosc zależy od wieku dziecka). Najbardziej obiektywnym wskaźnikiem są prawidłowe przyrosty masy ciała dziecka. W wieku 0-3 miesiące, oczekujemy, że dziecko będzie przybierało 26-31g/dobę.

Dieta eliminująca białka mleka krowiego bywa konieczna, gdy dziecko ma ewidentne objawy nietolerancji tych białek. Objawem takim są zmiany skórne o charakterze atopowego zapalenia skóry, lub widoczna krew w stolcu. Wtedy mama karmiąca powinna wyeliminować z diety wszystkie produkty zawierające BMK (czytamy etykiety). Jeśli po 2 tygodniach diety nie będzie poprawy (poprawy, a nie całkowitego ustąpienia objawów) stanu dziecka, wtedy trzeba szukać innej przyczyny ich wystąpienia.

Jeśli Pani dieta jest dobrze zbilansowana i urozmaicona, jest wystarczającym źródłem sładników odżywczych. Jedyne co warto suplementować w czasie karmienia piersią, to kwasy DHA. Na rynku dostępne są preparaty dla kobiet karmiących, zawierające odpowiednią dawkę DHA.

Patrząc na sprawę logicznie, jeśli teraz zakończy Pani karmienie, co będzie jadło dziecko? Mówiąc wprost, pierś trzyma je przy życiu. Kończyć karmienie radziłabym dopiero wtedy, gdy sytuacja się unormuje. Nie wspomina Pani jak długo trwa ta sytuacja. Jeśli dopiero kilka dni, może córeczka zmaga się z jakąś infekcją, może wychodzą kolejne ząbki? Przede wszystkim proszę nie stwarzać nerwowej atmosfery wokół stałych posiłków, grunt to spokój. Inna sprawa, to może po prostu proponowane stałe pokarmy jej nie smakują? Proszę wybaczyć, ale znam sytuację, gdy okazało się, że dziecko wcale nie jest niejadkiem, gdy za gotowanie wziął się tata ;) Dziecko w wieku 17 miesięcy może już jeść to, co cała rodzina. Oczywiście pod warunkiem, że jest to zdrowe i nie przeslone ani przesłodzone. Czyli makaron świderki z sosem mięsno-pomidorowym jest jak najbardziej w porządku. Podobnie wszystkie zupy, kasze, różne rodzaje mięsa... Proszę się nie zniechęcać, proponować dziecku rózne potrawy, o różnych konsystencjach, powoli wciągać we wspólne przygotowywanie posiłków. Proszę też siadać do stołu całą rodziną, dziecko musi widzieć, że jedzenie to super sprawa, wszyscy jedzą i są zadowoleni. Powodzenia!

Jeśli nie ma problemu z przybieraniem na wadze, ani z konsystencją stolca (bobki), u dziecka w tym wieku, karmionego piersią, wypróżnienia mogą być tak rzadko. Gdyby dziecko po kilku dniach było niespokojne, można zastosować mały czopek glicerynowy. Jeśli jednak dziecko jest spokojne i zadowolone, nie trzeba nic robić. Pani dieta nie ma związku z rytmem wypróżnień dziecka.

Czy alergia została stwierdzona przez lekarza? Sam fakt suchej skóry nie świadczy o alergii, podobnie jak zielone stolce… Oczywiście skóra może mieć różny stopień wysuszenia i dodatkowe zmiany, zakładam więc, że u Pani dziecka sytuacja jest poważna. Najczęstszym alergenem są białka mleka krowiego i jaja. Poprawy w stanie dziecka spodziewamy się po 2 tygodniach sumiennego (czytamy etykiety) stosowania diety przez mamę. Spodziewamy sie poprawy, a nie całkowitego ustąpienia objawów. Zatem cierpliwości. Jeśli jednak już minęło więcej czasu i poprawy nadal nie ma, wydaje się, że to nie białka mleka są winne. U tak małego dziecka badania nie są miarodajne. Najlepiej obserwować dziecko i notować co się jadło i kiedy. Lekarz prowadzący powinien Panią przez to poprowadzić. Jeśli eliminacja nabiału z Pani diety będzie konieczna na dłuższy czas, proszę koniecznie suplementować wapń. Proszę też sprawdzić, czy kosmetyki maluszka są naprawdę dobre. Niestety okazuje się, że niektóre preparaty dedykowane dzieciom z AZS, budzą grozę swym składem i właściwie nawet zdrowy dorosły powinien ich unikać. W tej kwestii polecam blog srokao.

Pani dieta nie ma wpływu na skład mleka, a tym samym na zachowanie dziecka. Jedyne na co mamy wpływ, co trafia do mleka, to tłuszcze jakie spożywamy. Lepiej by były to oleje roślinne, tłuste ryby, niż tłuszcze zwierzęce, jednak to też nie ma wpływu na zachowanie dziecka. Przyczyn niepokoju przy karmieniu może być mnóstwo. Najczęściej pomaga zmiana pozycji do karmienia na taką, by dziecko było na wprost piersi lub nieco nad nią. Trzeba malucha ułożyć wysoko na poduchach, a samej rozsiąść się jak w leżaku - z lekkim odchyleniem, z dobrym podparciem z każdej strony.

Dziecko w 7 miesiącu życia powinno dostawać jeden posiłek dodatkowy dziennie - i to wcale nie oznacza całego słoiczka! W tym momencie chodzi o zapoznawanie dziecka z nowymi smakami i konsystencjami, nie zaś o stricte karmienie stałymi posiłkami. Kilka łyżeczek obiadku i pierś do popicia, to dobre rozwiązanie. Mleko mamy pomaga trawić nowe pokarmy i dzięki temu są one lepiej przyswajane. Powolne rozszerzanie diety, daje też czas piersiom na stopniowe zmniejszanie produkcji. Zbyt gwałtowne rozszerzanie diety dziecka, bywa przyczyną zapaleń piersi. Spokojnie, powoli. Na razie to mleko mamy stanowi podstawę żywienia dziecka i tak ma być aż do roku. Kolejne posiłki (śniadanie, drugie śniadanie, deser, kolacja) wprowadzamy stopniowo, średnio jeden na miesiąc, tak aby w wieku 12-13 miesięcy dziecko zjadało ich 5.

Dietę u dziecka karmionego piersią zaczynamy rozszerzać, gdy dziecko skończy 6 miesięcy. Oczywiście jeśli wcześniej zauważa Pani zainteresowanie dziecka tym, co Pani je, można dawać te pokarmy (jeśli są zdrowe) dziecku do spróbowania/polizania. Kiedy już rozpocznie Pani rozszerzanie diety dziecka, proszę pamiętać, że na początku polega to przede wszystkim na poznawaniu przez maluszka nowych smaków i konsystencji, nie na napełnieniu brzuszka za wszelką cenę. Karmienie piersią to nadal podstawa żywienia. Wodę podajemy dopiero wtedy , gdy dziecko jest w stanie samo napić się jej z kubeczka, czyli bliżej pierwszych urodzin.

Oczywiście! Jeśli z jakiś powodów chce/musi Pani zastąpić mleko krowie napojami roślinnymi, nie ma przeciwwskazań. Jeśli jednak będzie Pani całkowicie eliminowała nabiał z diety, proszę zadbać o uzupełnianie wapnia. Jeśli obawia się Pani reakcji dziecka na te napoje, to niczego nie można z góry zakładać. Po prostu trzeba spróbować.

W mleku kobiecym znajdują się substancje, które wspomagają trawienie i to, że kaszka się nie udała, było zapewne spowodowane ich działaniem. Przygotowując kaszkę na mleku mamy, trzeba działać szybko, a i tak nie zawsze efekt jest zadowalający. Czasem wydaje się, że do porcji mleka można by wsypać całe opakowanie kaszki, a ona i tak pozostanie rzadka... Smak kaszki bezmlecznej, przygotowanej na wodzie, można wzbogacić dodając do niej owoce. Jeśli dziecko nie ma alergii, można od czasu do czasu podawać kaszkę mleczną, oczywiście bez cukru w składzie.

Wapno nie jest lekiem przeciwalergicznym i w przypadku opisywanej reakcji nie jest wystarczające. Jeśli rzeczywiście u dziecka wystąpiła reakcja alergiczna, konieczna jest konsultacja pediatryczna i w razie potrzeby podanie leków wydawanych na receptę. W dalszej perspektywie oczywiście konsultacja alergologiczna.

Do nagłych objawów alergii, która jako szeroki problem, co podkreślam stanowczo, powinna być diagnozowana przez lekarza alergologa, zaliczyć można przede wszystkim wysypkę o charakterze pokrzywki i obrzęk naczynioruchowy. Jednak by wystąpiła tak ostra reakcja, dziecko musiałoby samo najeść się alergizującego je produktu. U dziecka wystawionego na długotrwałe działanie alergenu pochodzącego z diety mamy, na przykład białek mleka krowiego, występują zmiany skórne typowo zlokalizowane na policzkach i w zgięciach kończyn, może również pojawiać się krew w stolcu. Truskawki, szczególnie wczesne, są nafaszerowane ogromną ilością chemii i choćby z tego powodu nie warto ich kupować. Jeśli ma Pani dostęp do truskawek z pewnego źródła, życzę smacznego.

Co Pani rozumie przez liszaj? Liszaj to choroba skóry o nie do końca poznanej przyczynie, możliwe, że o podłożu autoimmunologicznym. Liszajec to bakteryjne zakażenie skóry, charakteryzujące się pęcherzykami i żółtym, chropowatym strupem na całej powierzchni zmiany - wymagane jest pilne wdrożenie leczenia antybakteryjnego. Praktycznie nie zdarza się, by reakcja alergiczna na pokarm czy lek, czyli coś co przyjmujemy/zjadamy, ograniczyła się do jednego miejsca na ciele - na przykład czoła. Wysypka występuje z reguły na większym obszarze, a nawet na całym ciele. O wywołanie reakcji alergicznej, gdyby faktycznie do niej doszło, nie podejrzewałabym truskawek, ale chemię, którą truskawki są obficie traktowane...