fotolia-31278780-subscription-monthly-m.jpg

Najgorsze było poczucie uwiązania do dziecka.

Na początku było mi bardzo trudno, bo nie umiałam przystawić dziecka do piersi a w szpitalu chciano nas jak najszybciej się pozbyć stąd też przez te trzy dni dokarmiałam mlekiem modyfikowanym. Potem standard krwawiące sutki, głodne dziecko wiszące na mnie całymi dniami. W końcu bratowa mojego męża poleciła mi nakładki silikonowe. Poradziła mi, żebym ich używała przez 3-4 dni do momentu kiedy wszystko mi się wygoi. I zadziałało. dziecko nauczyło się ssać i już karmiłam bez nakładek. Najgorsze było poczucie uwiązania do dziecka. Bardzo mi pomógł laktator, bo dzięki niemu mogłam swobodnie wyjść z domu na 2 godziny. Karmię już piąty miesiąc, a po pierwszych kilku dniach myślałam że wytrzymam tylko do końca pierwszego miesiąca. Gdybym miała doradcę laktacyjnego lub życzliwą położną pewnie moja psychika nie ucierpiałaby tak bardzo podczas pierwszych dni kiedy to czułam się bezradna. Na szczęście jestem uparta i miałam fachową siłę w postaci bratowej męża (pielęgniarka, która napisała pracę dyplomową na temat laktacji i karmienia piersią).

Krzyś 4,5 miesiąca